Arroch, dzięki wielkie. Co prawda to nie mój koń, ale trzy tygodnie temu byłam na wyjeździe i spotkałam właśnie takiego konia. Mimo że kompletnie nie umiem jeździć to przejełam się nim :wink: Codziennie do niego chodziłam, mimo że wszyscy woleli bardziej towarzyskie konie, a ja właśnie wolałam tego rapującego samotnika.
lizbona, czyżby doberman czy jakaś inna rasa? A może kundelek?
lizbona witaj :) u Ciebie też pada? nie jesteś sama ;)
Leje, leje - otwieram drzwi, by psy wypuścić i obie zgodnie twierdzą, że im się siusiu odechciało. Choć Basta ma kretyński nawyk (od zawsze), że lepiej się siusia w domu, więc nawet wypuszczona tkwi pod drzwiami z nieszczęśliwą miną pt. "wpuść mnie, bo inaczej się posiusiam" :twisted:
hattrick napisał:
lizbona, twoje zwierzaki mają świetne imiona :D
Dzięki - sama wymyślałam :spoko:
Arroch napisał:
... moja siostra ma od 2 tygodni tkającego konia i tka coraz mniej, ...
Że co robi?
TKA? :? :wow: :P
Przepraszam - skojarzyło mi się, że w boksie stoi warsztat tkacki, konisko siedzi na zadku na małym zydelku i zasuwa - nic, tylko interes rozkręcić ;) :twisted:
_________________
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już chyba
przesadziłam... Wysłany:
Nie 11:09, 19 Lip 2009
hattrick nie ma za co, polecam się na przyszłość ;) nudził się pewnie, Siwy tak robi - macha głową jakby mówił "TAAAK" w górę i w dół jak dostaje ostatni jeść, albo stoi za długo w stajni, dlatego staram się pilnować, żeby dostawał jedzenie pierwszy, a na padok wychodził dość często, jak nie może wyjść to chociaż jakiś spacerek w ręku albo lonża, żeby zapomniał, że się głową macha ;)
lizbona, to by było boskie. Idziesz do boksu, patrzysz, a tam klacz wyścigowa z szydełkiem w kopytkach i sweterkiem na sianie. :D
Arroch, a ten mój ulubieniec był biedny. Dopiero co zakupiony i stado jeszcze go nie za bardzo przyjęło. Sam musiał wychodzić na padok... :cry: A ja z nim siedziałam. Nawet moja koleżanka nie potrafiła mnie odciągnąć. Jego poprzedni właściciel nazwał go Jezus :? Trochę dziwne imie jak dla konia, ale ja i tak mówiłąm na niego "Dżizas" :D
Ostatnio zmieniony przez hattrick dnia Nie 11:14, 19 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
lizbona tkanie to koński nałóg, a właściwie to narów: tu masz tkającego konia :)
zdecydowanie nie utka sobie derki ani owijek, a szkoda :P
Wśród naszych pacjentów też zdarzają się takie "narowy" (ciągłe stukanie nogą, kiwanie, machanie), określane jest to jako "przyruchy" - chyba u koni ładniej się to nazywa :>
A co derek i owijek - zdecydowanie szkoda :twisted:
_________________
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już chyba
przesadziłam... Wysłany:
Nie 11:20, 19 Lip 2009
lizbona, praaawie blisko :D Ciutkę się znam na rasach. Ale pinczery tak średnio mnie interesują. Rottweilery to moja miłość :serducho:
Gdy wybierałam rasę dla siebie - jakieś 16 lat temu - wiedziałam jaki nie ma być i między innymi musiał być taki, żebym go uniosła: pamiętam jak sąsiadki doberman złamał nogę na spacerze i jak ona usiłowała zanieść go do samochodu. Rottka bym nie uniosła :>
kremówka napisał:
pozazdrościłam Ci Lizbono, że tak się chwalisz swoimi zwierzami, więc ja też sie zaraz pochwalę, a co :P
tyko msze jakieś fotki znaleźć... ;)
Chwal się, chwal - uwielbiam fotki :spoko:
_________________
Codziennie budzę się piękniejsza, ale dziś to już chyba
przesadziłam... Wysłany:
Nie 11:23, 19 Lip 2009
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach