AnEcZkA3370, gdyby tak było, to by był najgłupszy pomysł w historii wszechczasów.
Rozbestwiłam się przy Lost i DW... Potrzebuję jakiejś akcji! Gdzie te czasy, kiedy siedziałam wgapiona w telewizor i przeżywałam odejście starego zespołu, i jarałam się w ogóle wszystkim i wszystkimi?
_________________
In 30 years, kids as young as 6 or 7 will be sitting in classrooms hearing that women didn’t always have the rights to their own bodies and how boys couldn’t marry boys and girls couldn’t marry girls and they’re going to be as confused and disturbed as when we first learned about slavery and Black Codes.
zawsze myślałam, że Cuddy nie chce być z Housem, bo nie chce żeby ją zranił, a tu wyszło szydło w worka, że tak naprawdę, to House nie dorasta do jej standardów. Latka lecą, trzeba było w końcu znaleźć sobie faceta, a w porównaniu do Lucasa House naprawdę prezentował się lepiej, więc tak wyszło. Jeju, mam takie negatywne emocje w kierunku Cuddy, że szok.
AnEcZkA3370 mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz.
Shitzune Wszystko mija! Takie moje egzystencjalne przemyślenia:)
Owszem, to byłby najdurniejszy pomysł! I Shore już dawno zostałby w takim razie zjedzony przez fanów. Oo i teraz zaczyna się u mnie ekscytacja, motyle w brzuchu i znów czekanie na następny odcinek.
Spojler:
Tak się zastanawiam, co Cuddy i Wilson będą robili w mieszkaniu House'a, bo pomieszczenie wygląda na jego mieszkanie?... . J już odpadam. Mam za bujną wyobraźnię i właściwie to przecież twórcy mieli wolną rękę i mogli pójść w jakąkolwiek stronę.
_________________ I need her in my life!I don't want you to change. ~~ Huddy forever! . Wysłany:
Sro 18:10, 09 Mar 2011
która właściwie zgadza się z tym, co powiedziała Cuddy? ;)
_________________
In 30 years, kids as young as 6 or 7 will be sitting in classrooms hearing that women didn’t always have the rights to their own bodies and how boys couldn’t marry boys and girls couldn’t marry girls and they’re going to be as confused and disturbed as when we first learned about slavery and Black Codes.
Aneczka "You can't always get what you want".
Tą jedno fajnie by było dostać :)
Spojler:
Ja też myślałam, że nie chce aby ją zranił. A tu takie zaskoczenie. W sumie to jak na mój gust: dostała to co chciała, House się stara, ale jej to za mało. Ja zawsze Cuddy lubiłam, a tu tak mnie zirytowała
jeanne Dlaczego? Nie szkoda by ci było tego, co oni zbudowali
Spojler:
(oczywiście jako fikcyjna para)
?
Shitzune
Spojler:
Ja popieram jej tok myślenia, bo też bym wolała być z kimś na 100% w związku, z kimś otwartym i mówiącym nawet najgorszą prawdę prosto w oczy (to tak a propos facetów ogólnie). Ale nie zgadzam się z tym, co powiedziała, z tym, jak postąpiła.
Dodano 2 minut temu:
konwalia7777 Czyżbyś sugerowała, że
Spojler:
Cuddy ma za duże wymagania?
_________________ I need her in my life!I don't want you to change. ~~ Huddy forever! . Wysłany:
Sro 18:17, 09 Mar 2011
Tak, było mi mi żal, ale przynajmniej miałabym te resztki nadziei, że Cuddy nie okazała się taka jaka okazała.
I rozumiem to, że się chce żeby ktoś był otwarty w związku itp. Ale ona zgadzając się na bycie z Housem, wiedziała z jakim facetem się wiąże! W porównaniu do początku, on i tak przeszedł daleką drogę, ale nie, jej to za mało.
Tak, ma za duże wymagania, co do tej osoby. Niech sobie znajdzie kogoś bez przeszłości, bez problemów i wtedy kręci nosem. House jest, był i będzie uszkodzony. Z takimi ludźmi się nie bawi tak jak ona się zabawiła...
tak naprawdę to ja właściwie nie wiem, kogo winić - zachowanie bohaterki czy pomysł scenarzystów. Bo tak jak przez połowę odcinka niemal czasem zgadywałam, co za chwilę się stanie, to na końcu kiedy Cuddy spytała się, czy on wziął ten vicodin, to ja na to "że co?" Nie dlatego, że się nie spodziewałam, tylko dlatego, że to po prostu z dupy pomysł.
Ale skoro już do takiej sytuacji doszło, to okej, ale sorry, Cuddy, wiedziałaś z kim się pakujesz w związek i teraz się kobieto nie tłumacz, że "zapomniałaś". Ta, jasne. Przez cały sezon trzęsła portkami, że House jest jaki jest, a teraz nagle wypala, że zapomniała. Jak się kogoś kocha, to pierwszym impulsem jest pomóc, wesprzeć - ja rozumiem, gdyby Cuddy była zmęczona pomaganiem mu, ale jakoś nie pamiętam żeby chociaż raz go w czymś wsparła. Zawsze tylko albo zwiewała, albo kręciła nosem, albo nie wiadomo co.
No okej, to za to mogę ją winić.
Ale jakby nie patrzeć - Cuddy ma trochę racji. House cały czas po tchórzowsku wybiera siebie i to w tak żałosny sposób, że mam ochotę trzepnąć go w łeb i wrzasnąć "dorośnij". Dzieje się coś złego, a on nawet nie może pofatygować tyłka i zająć się swoją dziewczyną. Ja rozumiem, że on jest społecznie upośledzony, ale to przecież nie o niego w tym wszystkim chodziło, tylko o nią. A on ma to gdzieś i jeszcze na dodatek musi się najarać, bo się tak boi.
Dla mnie coś tu jest nie tak i albo są tak popaprani, ze nigdy im to nie wyjdzie, albo po prostu oni się nigdy nie kochali.
_________________
In 30 years, kids as young as 6 or 7 will be sitting in classrooms hearing that women didn’t always have the rights to their own bodies and how boys couldn’t marry boys and girls couldn’t marry girls and they’re going to be as confused and disturbed as when we first learned about slavery and Black Codes.
że ja się nie zgadzam. Ale jak już mówiłam, Cuddy wiedziała jaki House jest. Widziała go w dużo gorszych chwilach, ale zdecydowała się na bycie z nim. Miał wątpliwości, czy to się uda, przekonywała go. Wtedy nie robił dla niej praktycznie nic. Nie był wsparciem, nie zajmował się Rachel, a mimo to wierzyła, że może się im udać. A teraz co, za dobrze się jej zrobiło?
Rozumiem jeśli by mu powiedziała szczerą prawdę z myślą, że będą jakoś naprawiać swój związek. Ale tak? Jaki to miało sens, kopanie leżącego? Odbieranie mu nadziei na praktycznie cokolwiek z kimkolwiek? Chciała wyjść z tego z twarzą, robiąc z siebie męczennicę, a z Housa potwora, z którym nie dało się wytrzymać?
pod pierwszą połową podpisuję się obiema rączkami, pod drugą w sumie też, ale muszę powiedzieć, że rozumiem czym się House kierował. Nie przebywając z nią, nie docierało do niego tak bardzo boleśnie, że może ją stracić. Są ludzie silni, którzy potrafią jednocześnie znieść swój strach i czyjś, on nie potrafi. Ja też nie potrafię i w takich sytuacjach uciekam, szukając czegoś, co tylko oderwie moje myśli. Może to i świadczy o tym, że jestem niedojrzała, ale co by było lepsze, żeby to ona jego musiała pozbierać, widzieć to, że on już nie ma nadziei?
Dodano 1 minut temu:
Konwalia tak w ogóle
Spojler:
To czy ona przez moment pomyślała, co się z nim stanie? Jak on sobie z tym poradzi? Siegnął po vicodin raz, czyżby dała mu jasny przekaz "rób co chcesz, bo ja umywam od tego ręce"?
przecież zna House'a. A może żyje tylko jego wyobrażeniem i nie dostrzega wad. To znaczy mam na myśli to, że dostrzega, ale nie do końca zawsze chce je przyjąć do wiadomości.
jeanne Kurczę. (i to nie przekleństwo, także żadnej kary proszę) Ja po prostu... . Już nie mam słów... .
Spojler:
Musiała sobie zdawać z tego sprawę, to nie mała dziewczynka, to realistka. Ale jeśli się w kimś zakochasz, nei dostrzegasz na początku jego wad. Może i Cuddy jest silna w pracy i może tym samym w miłości jest do dupy? Nie była wcześniej z stałym związku. A Lucas? To tylko zabawka i opiekunka Rachel. Czy ona jest w ogóle odpowiedzialna?
Takie mi się narzuca pytanie!?
Spojler:
Cytat:
House jest, był i będzie uszkodzony. Z takimi ludźmi się nie bawi tak jak ona się zabawiła...
Tu nie chodzi o to. Wiem, że to wszystko jest straszne. Wydaje się straszne. Byłam w takiej samej sytuacji. Owszem. To zostawia na duszy ogromne znaki, ale przecież wszystko trzeba i można przeżyć. To boli OOoogromnie, ale trzeba żyć dalej. House jest jednak bardziej samodestrukcyjną osobą... .
Teraz to mój mózg mówi, że to wszystko co dotąd było to jedna wielka bujda. Na całej linii.
Dodano 53 sekund temu:
Shitzune Cała książka:) Najpierw muszę ją przeczytać!
_________________ I need her in my life!I don't want you to change. ~~ Huddy forever! . Wysłany:
Sro 18:37, 09 Mar 2011
ja w 100% nie pochwalam zachowania House, ale rozumiem czemu uciekł. Tylko, że według mnie widać było, że chce być przy niej, ale nie potrafi. A to co Cuddy zrobiła było trochę wredne i zrobiła z siebie taką "cudowną" a z House okropną osobę, która ją unieszczęśliwiała, której nie obchodziła
Ostatnio zmieniony przez pantera mglista dnia Sro 18:39, 09 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach