Dziewczyny wczoraj pisałam,żeby nie pisać tu o spoilerach... Ja wiem,że są zakryte ale jednak. Wiem,jestem zła,ale zrozumiecie są tematy w których można o tym pisać bez ukrywania na pełnym luzie,a nie jak tu wszytko pozakrywane.
_________________
"Nigdy nie dyskutuj z głupkiem, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a później pokona Cię doświadczeniem ;]"
Moja zÓa, mHoczna i demoralizująca siostra Mirela :*
ona dostrzegała jego wady. To nie był miesieczny związek, to była długoletnia znajomość. Znała go, wiedziała, co robi, jakie ma zachowania. wiedziała to. może nie dostrzegała tego wszystkiego przez pryzmat zakochania, może wielokrotnie tłumaczyła jego reakcje, ale bez przesady. House nie jest teraz tą samą osobą, którą był chociażby w 3 sezonie. Jest bardziej ucywilizowany, a przynajmniej był, dla niej. Opary zakochania opadły, zobaczyła zmienionego Housa i to tak dla niej za mało.
Spojler:
Cytat:
Tu nie chodzi o to. Wiem, że to wszystko jest straszne. Wydaje się straszne. Byłam w takiej samej sytuacji. Owszem. To zostawia na duszy ogromne znaki, ale przecież wszystko trzeba i można przeżyć. To boli OOoogromnie, ale trzeba żyć dalej. House jest jednak bardziej samodestrukcyjną osobą... .
Tak, trzeba żyć dalej. Ale w pewnym momencie tych znaków jest za dużo prawda? Wątpie, że Ty miałaś za sobą uzależnienie, kalectwo, zostawienie Cię przez jedną osobę, pobyt w psychiatryku, śmierć osoby bliskiej dla Twojego przyjaciela na własnym sumieniu, miałaś? Nawet jeśli odrzucając wszystko, zostawiając tylko uzależnienie i cierpienie, które teraz doświadczy House, to za dużo. On leczył się dla niej. Skoro nie może być z nią, to co stoi mu na przeszkodzie żeby ot, niszczyć się? Pamiętasz słowa WIlsona bodajze? Że House boi się, że jeśli mu z Cuddy nie wyjdzie to już nie będzie nikogo, kto go pokocha.
Dodano 1 minut temu:
Marg ale opatrzność dała mi znak, że nie powinnam pisać w temacie o odcinku! :D
Dobrze, już przestajemy tu robić burdel ^^
Shitzune Teraz to jestem wściekła - zeżarło mi cały
Spojler:
, a tam miałam drugą książkę dla Ciebie a nie ujmę już tak samo, jak poprzednio. Powiem tyle - jestem żywym przykładem Huddy. I jeszcze żyję. Więc House też przeżyje.
_________________ I need her in my life!I don't want you to change. ~~ Huddy forever! . Wysłany:
Sro 18:47, 09 Mar 2011
jeanne Pamiętam i w ostatnich słowach spoileru masz rację. Nie będzie.
Nie, ale ja to nie całe Huddy tylko jego część - tak jak osobno House i osobno Cuddy. Też jestem nieźle popieprzona.
Marg, kończymy już spoilerować.
_________________ I need her in my life!I don't want you to change. ~~ Huddy forever! . Wysłany:
Sro 18:53, 09 Mar 2011
Konwalia a dziwisz się? Oglądamy demotywatory o tej samej porze, chodzimy się myć, to i posty będziemy mieć takie same Wink
No nie dziwie, to było do przewidzenia :hahaha: Pominęłaś, że mamy w podobnym czasie sprawdziany z tych samych przedmiotów, olewamy francuski i nie umiemy się bez przerwy uczyć...
Ostatnio zmieniony przez pantera mglista dnia Sro 18:56, 09 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
jeanne Są dwie strony tego życia i "życia". Jak sama powiedziałaś. jest osoba, która "żyje" i jest osoba, która "żyje". Nie można całkowicie zakochać się w samej sobie, tylko w 2 osobie:D
_________________ I need her in my life!I don't want you to change. ~~ Huddy forever! . Wysłany:
Sro 18:55, 09 Mar 2011
*chowa rury do szafy*
A tak jeszcze ogólnie złota myśl na koniec - dziewczynom się zawsze wydaje, że swoją miłością zmienią faceta :lol:
Jak zwykle czytam po pięć, sześć książek naraz (co zresztą widać po moim koncie na lubimyczytac) i właśnie czytam sobie "Ever" Alyson Noel. Jak tak czytałam opinie, to zapowiadało się fajnie, ale gorszego dna to dawno nie czytałam. Już "Naznaczona" pań Cast i Cast była ciekawsza...
_________________
In 30 years, kids as young as 6 or 7 will be sitting in classrooms hearing that women didn’t always have the rights to their own bodies and how boys couldn’t marry boys and girls couldn’t marry girls and they’re going to be as confused and disturbed as when we first learned about slavery and Black Codes.
AnEcZkA3370 ale to nawet nie chodzi o zakochanie się w kimś. Chodzi o to, że nieważne, czy House przeżyje to, co się stało. Ważne jak będzie żył potem. A skoro ma tylko trwać, to według mnie powinien się zabić, żeby samemu się nie męczyć.
Cytat:
dziewczynom się zawsze wydaje, że swoją miłością zmienią faceta Laughing
Kolejny dowód na to, że nie jestem dziewczyną, foch!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach