 |
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
Cytat: | Nie wiem tylko skąd opatrunek na jego szyi w pierwszej scenie, czego nie ma w ostatniej. |
O żesz. Obejrzałam klatka po klatce. I to jest racja. Był "wcześniej" i "później" go nie ma.
WTF?!?! :shock: :shock: :shock:
|
|
_________________ Did you come for my feelings? Because I left 'em in my other pants. - Gregory [H]ouse
Wysłany:
Pon 19:15, 24 Maj 2010 |
|
AngelaOrosco
Student medycyny


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 83
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
AngelaOrosco napisał: | Cytat: | Nie wiem tylko skąd opatrunek na jego szyi w pierwszej scenie, czego nie ma w ostatniej. |
O żesz. Obejrzałam klatka po klatce. I to jest racja. Był "wcześniej" i "później" go nie ma.
WTF?!?! :shock: :shock: :shock: |
Ale co to zmienia? Nawet jeżeli popełnili błąd to i tak nie jest to halucynacja, cuddy i house będą razem przecież tak scenarzyści, Jacobs i sama Lisa mówią ^ ^ :)
|
|
Wysłany:
Pon 19:35, 24 Maj 2010 |
|
Dagi
Student medycyny

Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 15
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Uczą nas, że WSZYSCY KŁAMIĄ od pierwszego odcinka, no nieeeeeeee?
(Chamskie by to było wobec fanów shipu. Nie jestem jedną z nich, ale... to by było chamskie maksymalnie!)
Może to tylko wtopa, pomyłka, bo kręcili w inne dni i zapomnieli. :roll:
|
|
_________________ Did you come for my feelings? Because I left 'em in my other pants. - Gregory [H]ouse
Wysłany:
Pon 19:38, 24 Maj 2010 |
|
AngelaOrosco
Student medycyny


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 83
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
O co Wam chodzi? :bredzisz:
Przecież cały czas ma opatrunek. Widać wyraźnie w 39:52, a potem jak "modli się" nad vicodinem w 40:42.
Później jak przychodzi Cuddy to nie widać bo ma pod kurtką i kołnierz zasłania.
W pierwszej scenie było ujęcie bardziej z przodu i było widać, a w ostatniej cały czas stoi bokiem.
|
|
_________________ "To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe
Wysłany:
Pon 19:57, 24 Maj 2010 |
|
orco


Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28
Posty: 638
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
ja już nie mogłem i oglądnąłem jeszcze ra ten odcinek ;D jest świetny.
|
|
Wysłany:
Pon 20:46, 24 Maj 2010 |
|
Skibona
Student medycyny


Dołączył: 05 Mar 2010
Ostrzeżeń: 1
Posty: 38
Miasto: bielsko-biała
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
hah. ale się doszukujecie tej haucynacji :p
ja tam nie ustąpie przekonaniu że to było realne i już :)
a zresztą sami scenarzyści i Jocobs uświadamiali że to NIE HALUCYNACJA :)
a House cały czas ma opatrunek, ale jak powiedziała orco, kołnierz w pewnej chwili go przysłania
|
|
Wysłany:
Wto 7:27, 25 Maj 2010 |
|
Housetka
Lekarz rodzinny


Dołączył: 23 Lut 2010
Pochwał: 1
Posty: 332
Miasto: Gdańsk
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Widzę, że z dyskusji o odcinku płynnie przeszliście do dyskusji o obecności bądź nie halucynacji...
Więc pozwolę sobie wtrącić jedno słowo, aż mnie dziwi że przede mną nikt na to nie wpadł ;)
Niezależnie od tego, co by mówili bądź nie scenarzyści... Zastanówcie się... W końcówce 5 sezonu House miał halucynacje spowodowane ćpaniem ogromnych ilości Vicodinu przez ponad 5 lat (bo zaczął jeszcze przed 1 sezonem przecież)... Potem odbył detoks w Mayfield. Nawet gdyby w finale 6 sezonu wziął te 2 Vicodiny to przecież nie wywołały by one od razu halucynacji... Halucynacje były efektem ubocznym ponad 5 letniego ćpania. Gdyby każda tabletka powodowała halucynacje to haluny miałby całe 5 sezonów... Jedyną opcją na obecność halucynacji jest opcja taka, że detoks w Mayfield w ogóle się nie odbył i cały 6 sezon nadal House ćpał tabletki, a wiadomo, że to się nie stało... No, chyba że ktoś postawi tak śmiałą tezę, że cały 6 sezon jest halucynacją, ale to by było już przegięcie ;)
A na zakończenie dodam, że mi się odcinek podobał i to bardzo :)
I zrobiłam sobie powtórkę ostatnio z 1 i 2 sezonu i nie zauważyłam, żeby House był inny w tych sezonach niż w 6 (oprócz oczywiście tych zmian z Mayfield, ale chodzi mi jakby o "podstawę" charakteru)... A na pewno już wątek ze Stacy (i tego jak House cały czas chciał udowodnić że ona go kocha) był o wiele bardziej telenowelowaty niż Huddy... Tylko jakoś na etapie sezonu 2 nikomu to nie wadziło ;) Ja pokładam ufność w scenarzystach (nie bezgranicznie oczywiście ale zawsze) i ufam, że tego nie zepsują w 7 sezonie :) mam nadzieję przynajmniej ;)
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
_________________
avek i banner mojej roboty
TuSinka No. 16
Bo oboje nie lubimy poniedziałków... - Raz3r's sister ;*
Wysłany:
Wto 9:49, 25 Maj 2010 |
|
kremówka
Chirurg ogólny


Dołączył: 06 Maj 2009
Pochwał: 11
Posty: 2786
Miasto: Kraków
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Mi odcinek bardzo się podobał. Trzymający w napięciu, wzruszający... W momencie, gdy House tłumaczył pacjentce, że odcięcie nogi to konieczność, najlepsze wyjście i dodatkowo 1. raz przyznał (!!!), że jego ośli upór, aby zachować swoją nogę był idiotyczny, to mi się zakręciła łezka w oku.
Miłym gestem ze strony Housa było to, że w końcu wręczył Cuddy tą książkę. To, że trzymał ją przez długi czas i w końcu się na to zdecydował, może świadczyć o tym, że w końcu dorósł do jakichś poważniejszych decyzji.
Końcówka... Kiedy Housa roztrzaskał lustro i sięgał po vicodin, coś we mnie mówiło 'o nie, tylko nie to, nie to się nie może zdarzyć, to już było...' Potem wejście Cuddy. Rany, to wyznanie i to co się stało po nim, to takie urzeczywistnienie serialowych marzeń niektórych fanów (w tym też moich). Ktoś wcześniej napisał, że czuł się tak, jakby czytał fika. Moje odczucia były podobne. Szczerze mówiąc, byłam nastawiona na jakiś, że tak powiem, tragiczny finał; wiecie, finał 4. i 5. sezonu nie nastrajały jakoś za bardzo optymistycznie. A ten finał był takim miłym zaskoczeniem. Już po wył odc., jeszcze przez jakiś czas myślałam nad nim i nie mogłam uwierzyć w to, co oglądałam. Trochę nie rozumiem dyskusji nt. czy to wszystko aby nie było halucynacją.
kremówka napisał: | Zastanówcie się... W końcówce 5 sezonu House miał halucynacje spowodowane ćpaniem ogromnych ilości Vicodinu przez ponad 5 lat |
Zgadzam się z kremówką. Poza tym przecież scenarzyści zdementowali plotki i mówili TO NIE BYŁA HALUCYNACJA. Przyznam, że mi też taki pomysł, że to wszystko to halucynacja mignął w mojej główce przez jedną chwilę, ale zaraz go odrzuciłam. Wystarczyło się tylko trochę nad tym zastanowić.
13... Szkoda, że odchodzi. 1. powodem jej odejścia, jaki przyszedł mi do głowy, to to, że Huntington się nasila. Poczytałam trochę Waszych spekulacji i rzeczywiście, mogłoby być ciekawie, gdyby się okazało, że jest w ciąży.
A, i jeszcze 1 duży plus: brak Lucasa. ;)
|
|
_________________
wiolka&maria lucie -> Holmes&Watson <Szpieki> Guśka - siostra, która sypia z krową ~ Nutt - siostrzenica
Wysłany:
Wto 10:20, 25 Maj 2010 |
|
wiolka17
Designer Miesiąca


Dołączył: 10 Mar 2010
Pochwał: 14
Posty: 2928
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Też myślałam o Huntingtonie. Dlatego, że w tym odcinku gdzie 13 zabiera Grega do lesbijskiego baru, gdy podnosi martini do ust ręka jej się zatrzęsła. Widzieliście?
|
|
_________________ Did you come for my feelings? Because I left 'em in my other pants. - Gregory [H]ouse
Wysłany:
Wto 18:41, 25 Maj 2010 |
|
AngelaOrosco
Student medycyny


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 83
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Cytat: | Dlatego, że w tym odcinku gdzie 13 zabiera Grega do lesbijskiego baru, gdy podnosi martini do ust ręka jej się zatrzęsła. Widzieliście? |
Było, było. Wiadomo, że jej choroba bd postępować, więc jest idealnym wytłumaczeniem nieobecności w serialu.
|
|
_________________
wiolka&maria lucie -> Holmes&Watson <Szpieki> Guśka - siostra, która sypia z krową ~ Nutt - siostrzenica
Wysłany:
Wto 18:50, 25 Maj 2010 |
|
wiolka17
Designer Miesiąca


Dołączył: 10 Mar 2010
Pochwał: 14
Posty: 2928
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Tez to zauwazylam i sie zastanawialam, dlaczego House tego nie zauwazyl, wiec to penwie Huntington. Watpie jednak zeby byla wciazy. Gdyby byla to by nie powiedziala Taubowi ze zle sie czuje. Odcinek bardzo mi sie podobal, jest moim, drugim ulubionym (pierwszy to final 4 sezonu). Jezeli chodzi o Cuddy i to, ze tak szybko zerwala z Lucasem, to uwazam, ze ona musiala to wszystko tak szybko zalatwic. Wiem, ze to troche nierealistyczne, ale gdyby przyszla do Housa 10 min pozniej to juz by bylo za pozno. Zastalaby go zacpanego, albo jeszcze gorzej. Z niecierpliwoscia czekam na siodmy sezon, a przez te 4 miesiace przejze Housa od pierwszego sezonu.
|
|
Wysłany:
Wto 19:02, 25 Maj 2010 |
|
paulisia093
Student medycyny

Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 16
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
dawno nie rozryczałam się na Housie. Odcinek wzbudza tyle emocji, że trzeba je jakoś rozładować. Jak cały sezon 6 było jako-taki, to końcówka była świetna. To zdecydowanie mój ulubiony finał - zaraz po tym z sezonu 4.
|
|
_________________
"In what twisted universe does mastering Eddie Van Halen's two-handed arpeggio technique count as absolutely nothing?"
Idę przez świat z uśmiechem na twarzy i czwartą serią House'a w sercu ;P
Wysłany:
Sro 11:58, 26 Maj 2010 |
|
endofwar
Student medycyny


Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 10
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
:)
jak każda baba-się poryczałam..bardzo podobało się to zapetlenie historii-znów łazienka hausa,znów vicodin ale tym razem Cuddy okazała się realna:DDD
|
|
Wysłany:
Sro 12:27, 26 Maj 2010 |
|
embla
Student medycyny

Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Wow, dopiero kapnęłam si , że nie wypowiedziałam się tu na temat tego odcinka :shock: .
No więc zacznę od tego, że włączając i czekając, aż mi się załaduję, myślałam, co może mnie w nim zaskoczyć . Byłam oczytana w spojlerach, wiedziała jak ma się skończyć, więc uważałam, że pójdzie gładko.
Pierwsze minuty. House wchodzi do Cuddy i wręcza jej i Lucasowi prezent. Kurczę, jakie to dziwne było. Spełniły się moje najgorsze sny, House godzi się z tym, że Cuddy jest z Lucasem i rezygnuje z dalszej walki o nią . :( Jednak dziwna reakcja Cuddy na preznet, budzi we mnie ciekawe uczucia, jakby coś się szykowało. No i akcja wypadku. Pierwszy raz od Odcinka 4x16 , ryczałam jak głupia. Człowiek polubił Hannę, jej sposób działania na uczucia House. Tak od dawna , mogę powiedzieć, że nigdy nie usłyszałam, żezby Greg tak się otworzył, to było coś pięknego, wzruszającego. Oczywiście słowa Cuddy:` I don't Love you`Nie . Znów zaczęłam ryczeć . To był cios poniżej pasa. Po tym jak House się otworzył, Cuddy robi taki numer. No trudno. Najgorsza scena to jak Hanna umiera. Jezu :( Życie jest brutalne. Na miejscu House zabiłabym się normalnie, ale to ja, więc to głupota. No i scena, o której wszyscy trąbili. House w załamaniu sięga po Vicodin. Jego wahania, wziąć czy
nie. Jego wzrok , :oops: Ómarłam. Jednak ciągle miałam w głowie, że coś się stanie, bo przecież usunęli z gazet ostatnią scenę sezonu. No i teraz do akcji wkracza nie kto inny a Cuddy. U mnie od razu szok :shock: : `Co ona tu do cholery robi ?? :o ` No i znana już wszystkich rozmowa. Padałam . :shock: :oops: . Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego. Cuddy wyznająca House'owi, że zerwałam z Lucasem, że go kocha i chce spróbować ;o. ` Jestem najbardziej popieprzonym człowiek na świecie` <.3 Ta niepewność, kiedy mieli się pocałować. Tak ja i moja szczęka leżałyśmy na biurku i nie wiedziałyśmy czy się śmiać, płakać , krzyczeć ze szczęście. Zrobiłam to wszystko na raz 8) . No i mój ulubiony moment. Złapanie się za ręce <.3 Ómarłam. :serducho:
Tak najbardziej zaskakujący moment w całym Housie :shock: . Kocham Go <.3! Warto było płakać na tym odcinku, i czekać 6 lat na True Huddy ! :serducho:
Ostatnio zmieniony przez Guśka_ dnia Pon 22:01, 30 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
_________________
„Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.”
Wysłany:
Czw 10:54, 27 Maj 2010 |
|
Guśka_
Dziekan Medycyny


Dołączył: 16 Kwi 2010
Pochwał: 42
Posty: 6652
Miasto: Mrągowo
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
zdecydowanie the best
zaskakujace, świetne, rewelacyjnie zagrane zakończenie dobrego sezonu 6. Podoba mi się jak House trzyając vicodin opada na podłogę i potem zbliżenie drżą mu u sta jakby chciał płakać albo się śmiać jak widac co się w nim w środku rozgrywa - gra aktorska na szóstkę!!!!
a potem ich rozmowa taka autentyczna naturalna prosta ale pytania nei są banalne: "czy może się nam udac? myślisz że się pozbieram?" poprostu super wcale nei brzmi jak telenowela albsolutni to już zgodze sie z Kremówką że watek ze Stacy był bardziej kiczowaty ale na pewnoe nie to
nawet nie chce wchodzić w dewagację czy to halucynajce bo to OCZYWISTE MOJE KOCHANE DZIECI ZE NIE SA TO HALUNY
tylko boję się jedengo ze scenarzyści wystrasza sie opnii że serial przerodzi się w marna telenowelę jesli dalej pociągnął ten watek miłosny iprzerwą go jakos głupio i szybko. tak jak to było na koniec sezonu 4 kiedy to Wilson odchodzi od łózka Housa mógł z tego byc niezły dramat i naprawdę woja charakterów a skończyło się szybko bo jakieś 2 odcinki ijuz się znowu przyjaźnili. Żeby nie było teraz i tak że siępocąłujapokłócą i koniec, przecież to wielkie pole do popisu żeby milośc pokazac niekonwencjonalnie i jednocześnie psychologicznie podejśc do postaci. Jak człowiek tak pokręcony jak House może sobei radzić w związkusuper pole do popisu dla psychologicznych wywodów i dociekań
tyle
wygadałam się
co wy na to
obym się nie zawiodła
pozdrawiam wszytskich
|
|
Wysłany:
Czw 12:56, 27 Maj 2010 |
|
emiliaejsmund
Student medycyny


Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2
|
Powrót do góry |
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |