Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
Tak, orco - dokładnie tak :mrgreen:
|
|
_________________ Zapytaj mnie (anonimowo) o cokolwiek:
www.formspring.me/Miztlikatia
Wysłany:
Sro 15:51, 12 Maj 2010 |
|
Katia
Patomorfolog


Dołączył: 01 Kwi 2009
Pochwał: 12
Posty: 840
Miasto: Warszawa
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
Wspaniały odcinek, ale raczej smutny :( Przypadek ciekawy, odcinek świetnie zmontowany, plus za powrót Alviego było dzięki temu trochę śmiechu :) Ogólnie odcinek podtrzymuję napięcie przed końcem sezonu.
|
|
Wysłany:
Sro 16:03, 12 Maj 2010 |
|
pantera mglista
Designer Miesiąca


Dołączył: 11 Kwi 2010
Pochwał: 3
Posty: 3513
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Obejrzałam, nie mogłam się powstrzymać. Ciężko mi w tej chwili coś rozsądnego napisać, bo przede wszystkim był to bardzo smutny odcinek.
"-What screwed up?
- I don't know."
Od tego momentu było już ze mną tylko gorzej. Beczałam jak głupia przez prawie pół odcinka, bo ten odcinek jak mało który ukazał cały tragizm House'a. "Szczęśliwi są wszyscy oprócz mnie" - tragiczne, ale prawdziwe. Dokąd zaprowadziła naszego Grega roczna terapia i bycie "lepszym"? Utknął w martwym punkcie. Wszystko mu się posypało.
Gdyby nie fakt, że daje mi ten odcinek nadzieję na Huddy finale, chyba bym wyła do wieczora.
Odcinek genialny. Końcówka sezonu nadrabia za schrzaniony początek.
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
Wysłany:
Sro 17:38, 12 Maj 2010 |
|
alhambra
Psi Detektyw


Dołączył: 27 Sie 2009
Pochwał: 13
Posty: 6827
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
alhambra napisał: | Końcówka sezonu nadrabia za schrzaniony początek. |
no cóż ja uważam 1-2 za wybitny!
|
|
_________________
Wysłany:
Sro 17:41, 12 Maj 2010 |
|
janeczka85
Stomatolog


Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Cytat: | no cóż ja uważam 1-2 za wybitny! |
Tak, "Broken" pomijam, był świetny, ale potem było marnie jak dla mnie :?
|
|
Wysłany:
Sro 17:45, 12 Maj 2010 |
|
alhambra
Psi Detektyw


Dołączył: 27 Sie 2009
Pochwał: 13
Posty: 6827
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
alhambra w pełni się zgadzam!
|
|
_________________
Wysłany:
Sro 17:48, 12 Maj 2010 |
|
janeczka85
Stomatolog


Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Odcinek strasznie smutny :cry: Nie wiadomo co z tego wszystkiego wyjdzie, House'a zrobił się dobry, ale słowa : "Szczęśliwi są wszyscy oprócz mnie" mogą świadczyć, że szykują się kolejne zmiany. Strasznie mi się żal Housa'e pod koniec odcinka zrobiło :(
|
|
_________________
Wysłany:
Sro 18:38, 12 Maj 2010 |
|
pantera mglista
Designer Miesiąca


Dołączył: 11 Kwi 2010
Pochwał: 3
Posty: 3513
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Pomyślmy...
Większość sezonów: House wszystkich wnerwia, wszyscy nieszczęśliwi.
Potem: House jest dobry (na swój sposób) dla wszystkich, wszyscy są szczęśliwi, House nie.
Sezon siódmy: w finale szóstego House'owi stanie się ultrakuku, wszyscy będą latać wokół niego, żeby był szczęśliwy.
Żeby była w tym jakaś logiczna prawidłowość.
Wracając do scenarzystów-nie, oni wcale nie wiedzą najlepiej. Wpakowanie najbardziej kliszowego motywu do serialu pełnego oryginalności jest wlaniem szamba do perfum.
Bo przecież absolutnie nie wyprodukowano jeszcze na świecie 17 562 seriali, w których główni bohaterowie schodzą się do siebie pomimo pozornych antagonizmów i miliona innych głupich rzeczy.
Huddy to fabularna porażka, zawsze tak było i będzie dopóty, dopóki ten mit będzie trwał.
|
|
_________________ Myślisz teraz o wsadzeniu sobie wykałaczki pod paznokieć dużego palca u nogi i kopnięciu z całej siły w ścianę.
Wysłany:
Sro 20:05, 12 Maj 2010 |
|
Ibupromis
Student medycyny


Dołączył: 22 Mar 2009
Pochwał: 2
Posty: 40
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Ibupromis - z jednej strony nie można odmówić Ci racji w kwestii Huddy. Z drugiej - gdyby House miał się z nikim nie schodzić i być taki sam przez cały czas - byłoby jeszcze gorzej. Nie ma nic gorszego niż statyczny bohater przez 6-7-więcej sezonów. A tu scenarzyści nawet jeśli wykorzystali stary, powycierany na wszystkie możliwe sposoby pomysł, to byli w stanie napisać ten wątek w ciekawy z psychologicznego punktu widzenia sposób.
|
|
_________________ Zapytaj mnie (anonimowo) o cokolwiek:
www.formspring.me/Miztlikatia
Wysłany:
Sro 21:03, 12 Maj 2010 |
|
Katia
Patomorfolog


Dołączył: 01 Kwi 2009
Pochwał: 12
Posty: 840
Miasto: Warszawa
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Katia, dokładnie, zgadzam się w pełni. Wątek uczuciowy pomimo, że jest oklepany, został tu bardzo pięknie i ciekawie wkomponowany. Nadaje odpowiednie napięcie i przecież ukazuje coś, z czym każdy człowiek ma do czynienia - uczucia. Pod względem psychologicznym jest odpowiednio skomplikowany i wciągający, bez niego nie byłoby to samo. Ile można patrzeć tylko na nawet najbardziej dziwne i skomplikowane przypadki medyczne i bohatera bez żadnych uczuć?
|
|
Wysłany:
Czw 7:34, 13 Maj 2010 |
|
alhambra
Psi Detektyw


Dołączył: 27 Sie 2009
Pochwał: 13
Posty: 6827
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
A gdyby tak znaleźć mu kogoś z zewnątrz? Dlaczego to scenarzyści musieli paprać?
Ta babka z początku sezonu była przecież najlepsiejsza.
Świat nie powinien kręcić się wokół Cuddy.
|
|
_________________ Myślisz teraz o wsadzeniu sobie wykałaczki pod paznokieć dużego palca u nogi i kopnięciu z całej siły w ścianę.
Wysłany:
Czw 15:27, 13 Maj 2010 |
|
Ibupromis
Student medycyny


Dołączył: 22 Mar 2009
Pochwał: 2
Posty: 40
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Ibupromis napisał: | Świat nie powinien kręcić się wokół Cuddy. |
Tylko, że w moim odczuciu większość fanów serialu jest zainteresowana wątkiem Huddy. Może nie tyle żeby widzieć ich przez ileś tam serii razem uroczo szczęśliwych, ale właśnie z tymi niedopowiedzeniami, gierkami. Moim zdaniem to siła napędowa tego serialu. A że zbliża się koniec to trzeba to jakoś zakończyć. Ja bym się poczuła wykiwana gdyby znaleźli mu kogoś z zewnątrz na koniec. Bo owszem fajnie, że do tej pory były inne (Stacy, Lydia), ale zakończenie widze tylko Huddy. Od początku było wiadomo, że pomiędzy nimi coś jest i się zejdą w końcu.
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
_________________
cudo zwane banerkiem od sinaj :)
Wysłany:
Czw 15:50, 13 Maj 2010 |
|
zoś
Rezydent


Dołączył: 09 Lut 2010
Pochwał: 4
Posty: 218
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
Guśka_
Dziekan Medycyny


Dołączył: 16 Kwi 2010
Pochwał: 42
Posty: 6652
Miasto: Mrągowo
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
House wiecznie nie mógł udawać,że mu nie zależy.
21 odcinek udowadnia tylko i aż tyle,że House zamiast jak człowiek który się zakochał podejść do zdobywania Cuddy po ludzku, on to robił jak z kolejnym przypadkiem. Zawiódł. Ona też.
Co mamy? Smutnego,nieszczęśliwego Grega który już nie wie co robić. Szuka pocieszenia w przypadku pacjentki i w słowach psychiatry. Chciałby wiedzieć ,że jest "na to" jakieś lekarstwo. Że się obudzi i będzie okej. Ale nie tym razem. Wszystko się wali.. A House,jest po prostu nieszczęśliwy. Był zawsze,ale wtedy nie szukał szczęścia,teraz widzi jak je odbiera ktoś inny.
|
|
_________________ "Jaki ból sprawia uświadomienie sobie nicości i błahości celu naszych oczekiwań, gdy zostają wreszcie spełnione! Lepiej jest jest czekać, spodziewając się rzeczy nieosiągalnych nawet, niż mieć wiedzę, że się posiada nikły zaledwie cień dawnych pragnień"
Wysłany:
Czw 23:59, 13 Maj 2010 |
|
diabelek91
Lekarz rodzinny


Dołączył: 10 Lis 2009
Pochwał: 4 Ostrzeżeń: 1
Posty: 349
Miasto: Pionki
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Mnie się też bardzo podoba ten odcinek i wreszcie odzyskałam zaufanie do scenarzystów. Moim zdaniem House powinien ewoluować właśnie w tym kierunku: uczyć się, że relacje między ludźmi nie zawsze są oparte na zakłamaniu, że to, iż ludzie popełniają błędy (bo przedwczesna była propozycja Wilsona, żeby House się wyprowadził), nie przekreśla prawdziwości ich uczuć. I nawet końcowa reakcja House'a, jego wyjście od Nolana, jest w pełni logiczna - tak reagują pacjenci, gdy psycholog za bardzo się zbliży do czegoś bolesnego. Nolan po prostu za bardzo zbliżył się do prawdy, House musiał się wystraszyć, a przy tym pokazać mu: "Wcale nie jesteś taki mądry, jak Ci się wydaje". To tak, jak kiedy dentysta "najedzie" na nerw - boli i protestujesz, ale nerw musi być zatruty, żeby ząb przestał dokuczać.
No i uważam, że stawianie Cuddy przed wyborem: albo miłość, albo nic, jest jeszcze objawem niedojrzałości. Podstawą udanego związku jest przecież przyjaźń.
Przepraszam za ten podniosły ton, ale naprawdę się ucieszyłam, że postać House'a znów stała się w moich oczach spójna.
|
|
Wysłany:
Pią 6:42, 14 Maj 2010 |
|
ivy
Student medycyny

Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 10
|
Powrót do góry |
 |
|