Skoro już jesteście w tym jakże pasjonującym temacie, to wam powiem, że moim zdaniem nie doszło do niczego, co wyrażnie nie tylko widać ale i słychać, bo Lukas mówi "przepraszam" a Cuddy że "teraz nie tylko spóżni się do pracy, ale jeszcze przyjdzie tam sfrustrowana" ;)
_________________ Wyznaję Chaseronizm totalny :D
Każda Hambarr chaseronowa na pizzę zawsze gotowa
Ależ owszem, zgadza się ona w schowku kryje się! - by Chasper:* Sinaj - my sweet soulmate :*:* Moja zÓa maagdaa umilająca mi chwile w schowku :twisted: złota lista
Johnny, johnny, john--> http://johnnydepp.blox.pl/html Wysłany:
Pią 23:43, 05 Lut 2010
My zgadzamy się co do tego, że Cuddy nie została usatysfakcjonowana i ZA TO przeprasza ją Lucas. Zgadzamy się też, że Lucas satysfakcji doznał (po wszystkim mówi, że jak Cuddy da mu chwilę to on może jeszcze raz).
Debata trwa tylko na temat tego czy doszło do kopulacji, czy Lucas przedwcześnie wystrzelił we własne gacie.
I 3 sneak peeki:
_________________ "To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe Wysłany:
Sob 9:31, 06 Lut 2010
Kocham Cuddy za to, że tak rzewnie i gorliwie pocieszała Lucasa po jego porażce
:hahaha:
Jak widzimy seks o poranku jest obarczony wysokim ryzykiem i może okazać się zupełnie nieopłacalny XD Cuddy się tylko zasapała, spociła i sfrustrowała ( nie wspominając o pogniecionej sukience zwanej spódnicą). Na początku myślałem, że będą trząść łóżkiem tak, że tynk się sąsiadom na łby posypie (tzn. Cuddy będzie trzęsła, bo chucherka raczej o to nie podejrzewałem :X ) a tutaj takie rozczarowanko :/
PS. Pierwszy raz po obejrzeniu 4 minutowego urywka, byłem pewien że Lucas "nie stanął" na wysokości zadania. Dopuszczałem też możliwość "wciągnięcia flagi na maszt" (if you know what I mean), lecz po Hałsowym telefonie poziom adrenaliny w organizmie detektywa znacznie "opadł" owocując pięknym platfusem LOL
A ten tekst końcowy do Cuddy odebrałem jako przesłankę w stylu: Jeśli dasz mi jeszcze chwilę, mogę znowu spróbować "napiąć mięśnie" :)
Sorry, ale nikt tak szybko nie dochodzi :X
PS2-> Ten facet ma wklęsłą klatkę piersiową. Porażka.
Cieszę się z tego odcinka i nawet jeśli nie będzie jakimś cudem, to będę oglądał go z bananem na twarzy. Cuddy nigdy za wiele <3
_________________ Bash in my brain And make me scream with pain Then kick me once again,
And say we'll never part...
I know too well I'm underneath your spell,
So, darling, if you smell Something burning, it's my heart. Wysłany:
Sob 10:40, 06 Lut 2010
Lucas widoczniej jest szybszy niż Cuddy w łóżku. Mu wystarczą 2 minuty jej o wielee więcej ! House miał w tym udział<gratulacje>, Wybił z rytmu Lucasa ;d! Ostatni Wypowiedziany tekst Lucasa mnie rozwalił! Mogłam przynajmniej się pośmiać ;d
Jeszcze jeden post, który jest powtórzeniem innego tylko innymi słowami: "No co Może Lucas ma szybki, że dwie minuty mu starcza ;d" będzie traktowany jako nabijanie postów i skończy się ostrzeżenieniem //ToAr
Z jednej strony JigSaw możesz mieć rację, że tak szybko sie nie dochodzi, ale nie zapominaj, że to facet i był na nią nieźle napalony, więc pierwsza hipoteza jest bardziej wiarygodna...
House jest zaprawiony w boju z prostytutkami, więc by pewnie nie miał takiej wpadki ^^ :P
_________________
Podpis by maybe_55 -> :) Wysłany:
Sob 11:45, 06 Lut 2010
Czy tylko ja obawiam się ciągu dalszego :roll: Przecież Lisa mówi na koniec "dasz radę" więc chyba spróbują jeszcze raz, no chyba, że to nie było do niego tylko do siebie tak mówiła, że da sobie radę, ale jej spojrzenie jest takie podejrzane :?:
1. wielkie mi rzeczy. Przecież nie była z nimi w pokoju. Zamknęli drzwi. To dorośli ludzie, dlaczego mieliby się wstydzić robić to we własnej sypialni z powodu innej dorosłej osoby w INNEJ części domu? o.O
2. Cuddy zdecydowanie mówiła do siebie/swojego odbicia w lustrze.
_________________ "To change the world, start with one step
however small, first step is hardest of all"
strony internetowe Wysłany:
Nie 8:55, 07 Lut 2010
Czy tylko ja obawiam się ciągu dalszego Przecież Lisa mówi na koniec "dasz radę" więc chyba spróbują jeszcze raz, no chyba, że to nie było do niego tylko do siebie tak mówiła, że da sobie radę, ale jej spojrzenie jest takie podejrzane
:hahaha:
no teraz mnie rozwaliliście :roll: Do sibie mówiła! Jako administratorka szpitala codziennie musi się użerać z różnymi przygłupami i spoczywa na jej barkach wielka odpowiedzialność za cały PPTH. Każdy dzień jest pełen nowych przeszkód i kłopotów. Dlatego tak powiedziała.
Czy tylko ja obawiam się ciągu dalszego Przecież Lisa mówi na koniec "dasz radę" więc chyba spróbują jeszcze raz, no chyba, że to nie było do niego tylko do siebie tak mówiła, że da sobie radę, ale jej spojrzenie jest takie podejrzane
:hahaha:
no teraz mnie rozwaliliście :roll: Do sibie mówiła! Jako administratorka szpitala codziennie musi się użerać z różnymi przygłupami i spoczywa na jej barkach wielka odpowiedzialność za cały PPTH. Każdy dzień jest pełen nowych przeszkód i kłopotów. Dlatego tak powiedziała.
Dokładnie popieram hattricka! :) i jeszcze nie udane spędzenie miłych chwil z Lucasem, zadzwonienie House to oznacza kłopoty! ^
First, as you may have feared, Lucas shows no signs of being kicked to the curb in this episode. The episode has as its main foci Taub and Wilson. Taub meets a woman who has an open relationship, and wants to do the same with his wife. She at first agrees, but this does not turn out well. Wilson and Sam � his new girlfriend and have a fight, and at first break up. House is happy, but, unfortunately for him, Wilson makes up with his girlfriend before the episode is over.
...but their days as the odd couple are numbered. House is definitely not happy that Wilson has a mate.
Wiec Lucasa nie ma w tym odc. Wiemy, ze Michael Weston gra w jakiejś sztuce i nie będzie go 15.02-15.03. Od Yaitanesa wiemy, ze sezon
konczą nagrywac w marcu, wiec jest jasne, ze Lucasa nie bedzie 19,20,21 odc. Wroci na finał.
I marne szanse zeby Cuddy z nim zerwala wtedy, wszystko im sie dobrze
układa wiec raczej naglego zakonczenia w jednym tylko odc. nie widze.
Wg mnie na 90% Lucas będzie w 7 sezonie. A finał nie bedzie miał nic
wspólnego z Huddy czy Luddy. Prawdopodobnie skonczy się rozstaniem
Hilsona i powrotem Housa do jego mieszkania i pewnie jeszcze jakies
inne nieszczęscie dojdzie którego teraz jeszcze na horyzoncie nie widac ;)
Łał... House jej swpółczuje...
a co do tego fragmentu przed lustrem... na 100% mówi do siebie... czeka ja w końcu masakryczny dzień, a jej córka jest chora...
_________________
Podpis by maybe_55 -> :) Wysłany:
Nie 12:22, 07 Lut 2010
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach