Dlaczego wszystkich tak bardzo ta scena zaskoczyła? Ja od początku wierzyłam, że nie weźmie, nie wiedziałam tylko, z jakiego powodu. Rzeczywiście, samo pojawienie się Cuddy trochę niespodziewane, ale to co później? Przecież jak spojrzeć na ten odcinek, na wszystko, co było w poprzednich epizodach, widać, że to od dawna się już sypało i ona prędzej czy później to skończy. Jak wrzasnęła do House'a wcześniej, że po prostu wychodzi za mąż, to chyba i ją trzasnęło to tak naprawdę i zrozumiała, że wcale tego nie chce. A jak zobaczyła, że House potrafi być inny, potrafi się przejąć, że tym razem nie kpi, ale jest szczery, to... nie wiem, może pomyślała, że zwariuje, jeśli nie spróbuje. I chyba oboje potrzebowali takiej wielkiej katastrofy, żeby się przekręcić o 180 stopni i uwierzyć, bo sami z siebie jeszcze długo by do siebie dochodzili. O ile by się po drodze nie pogubili.
_________________
In 30 years, kids as young as 6 or 7 will be sitting in classrooms hearing that women didn’t always have the rights to their own bodies and how boys couldn’t marry boys and girls couldn’t marry girls and they’re going to be as confused and disturbed as when we first learned about slavery and Black Codes.
O Kurnaa! :shock: :shock: :shock: Tak samo jak wy ! Od 30 minut siedzę i oglądam te 4 minuty! <.33 Jezu w życiu nie pomyślałabym o takim zakończeniu! ;o Kurdę zamiast się cieszyć to ja ryczę ;o , ale to po prostu szko! Ja chcę wrzesień!!! :* Kocham Scenariusz <.3
_________________ „Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.” Wysłany:
Wto 15:21, 18 Maj 2010
A pamiętacie co było na zakończenie 5 sezonu? Wszyscy nadawali na scenarzystów (w tym ja), a teraz? Mało co, a nosilibyśmy ich na rękach :lol: Należy się im, ostatnia scena genialna! Wreszcie Huddy na jakie wszyscy czekali :D
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen: Wysłany:
Wto 15:23, 18 Maj 2010
Shitzune zgadzam się w zupełności z Tobą. Myślę, że Cuddy spróbowała w ogóle z Housem , gdyż świetnie wiedziała, że go kocha i zobaczyła, że potrafi współczuć, przejąć się śmiercią pacjentki, że jest szczery, no i to jak mówił i przekonywał mimo tego, że było mu trudno do amputacji i ... dużo by wymieniać :)
AMEN! Po otrząsnieciu się z szoku stwierdzam, że scena była troszkę za słodka ale i tak kocham Huddy :mrgreen:
_________________ Wyznaję Chaseronizm totalny :D
Każda Hambarr chaseronowa na pizzę zawsze gotowa
Ależ owszem, zgadza się ona w schowku kryje się! - by Chasper:* Sinaj - my sweet soulmate :*:* Moja zÓa maagdaa umilająca mi chwile w schowku :twisted: złota lista
Johnny, johnny, john--> http://johnnydepp.blox.pl/html Wysłany:
Wto 17:31, 18 Maj 2010
Za słodka? Przynajmniej zostały nam wynagrodzone te długie sezony czekania, niepewności, a czasami i rezygnacji.
Niech nam żyje przesłodzone Huddy na wieki wieków amen :mrgreen:
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen: Wysłany:
Wto 17:48, 18 Maj 2010
Oglądam po raz kolejny tę scenę. Hugh Laurie powinien dostać oscara za to, jak pokazał w niej emocje. Popłakałam się na widok jego miny po tym, jak Cuddy mówi: "I ended it". I jak on potem pyta: "What?". O rany...
_________________ Zapytaj mnie (anonimowo) o cokolwiek:
www.formspring.me/Miztlikatia Wysłany:
Wto 18:02, 18 Maj 2010
To jest cudowne!
On w tym wytrzeszczu potrafi pokazać tyle uczuć - tak ogromny ładunek nadziei, strachu, że się myli, że źle zrozumiał te słowa, pragnienia tego uczucia. Jest taki biedny...
I zaraz potem jak pyta ją "you think I can fix myself?" też jest w tym tyle nadziei na to, że ona odpowie "tak", taka ogromna miłość, w ogóle WSZYSTKO!
I ten pierwszy pocałunek (zanim zapytał o halucynacje) jest taki, że aż mam ciarki... Taki niedopowiedziany, nadal pełen tego niedowierzania, że to "tak po prostu się dzieje"... I ten pierwszy uśmiech, kiedy już wierzy, że to NAPRAWDĘ i powoli to do niego dociera - i takim zdecydowanym ruchem rzuca tabletki i wiadomo, że zaraz równie zdecydowanym obejmie ją... AAAA
Analizuję tę scenę sekunda po sekundzie!!!
_________________ Zapytaj mnie (anonimowo) o cokolwiek:
www.formspring.me/Miztlikatia Wysłany:
Wto 18:17, 18 Maj 2010
w tym momencie jestem tak szczęśliwa,że poezja ! Nie wiedziałam ze ten sezon .. jego koniec da mi tyle satysfakcji !
Huddy for ever ! Jeśli house ma być z kimkolwiek szczęsliwy będzie to Cuddy. Było to widać we wszystkim.. w każdym jego zachowaniu,w każdej jego mimce ! Jeśli 7 to ostatni sezon to on pokaże,że życie z Housem nie jest łatwe. Jest przecież odrzucony Lucas.
Ale to teraz nie ważne. Oni się kochają !! Tyle mnie obchodzi do jesieni !
_________________ "Jaki ból sprawia uświadomienie sobie nicości i błahości celu naszych oczekiwań, gdy zostają wreszcie spełnione! Lepiej jest jest czekać, spodziewając się rzeczy nieosiągalnych nawet, niż mieć wiedzę, że się posiada nikły zaledwie cień dawnych pragnień" Wysłany:
Wto 22:28, 18 Maj 2010
Podoba mi się, że House zszedł się z Cuddy dopiero w tym sezonie. Nie rozumiałam tego, co stało się sezon temu, buntowałam się, tak bardzo chciałam prawdziwego Huddy. A teraz sobie myślę, że cała ta przemiana House'a, której poświęcony był szósty sezon była potrzebna. Jak wyglądała ta relacja w poprzednim sezonie? Była bardzo oparta na chemii, przyciąganiu, ale House był jednak dziecinnym draniem. Co zrobił po tym, jak (jak sądził) przespał się z Cuddy? Wykrzyczał w lobby szpitala "I slept with Lisa Cuddy!". Nie umiałby docenić tej relacji. I widzę go dopiero teraz, kiedy widzę tego "nowego" House'a, który wreszcie dopuścił do siebie uczucia, emocje, który ze łzami w oczach mówi Cuddy: "Czy myślisz, że będę umiał się naprawić? Bo jestem najbardziej uszkodzonym człowiekiem na świecie" - i tak bardzo CHCE. ZBUDOWAĆ. PRAWDZIWY. ZWIĄZEK.
Sezon temu ten okrzyk House'a w szpitalnym lobby wydał mi się taki...typowy dla House'a. Teraz nikomu z nas nie przyjdzie do głowy, że mógłby zrobić coś tak nieodpowiedzialnego i bezsensownego. A to świadczy o tym, że scenarzyści dobrze przedstawili jego przemianę.
_________________ Zapytaj mnie (anonimowo) o cokolwiek:
www.formspring.me/Miztlikatia Wysłany:
Sro 11:38, 19 Maj 2010
Podzielam Twoje zdanie. House po prostu musiał do tego związku dojrzeć. A Luddy? Bądź co bądź, ale uświadomiło mu chyba, że tak naprawdę chce być z Cuddy. Zastanawiam się tylko, co oni będą robić cały 7 sezon :mrgreen:
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen: Wysłany:
Sro 14:22, 19 Maj 2010
no nareszcie wszyscy fani huddy sie ciesza, ale ile nerwow przez cały sezon i poprzednie sezony zabrało nam czekanie na ten najcudowniejszy momen...
czekam na wrzesien !!!! :jupi:
_________________ If you're happy I'm Wysłany:
Sro 16:07, 19 Maj 2010
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach