Kocham...
Czy słowo "kocham" coś znaczy? Czy jest to tylko rzucone słowo, by złagodzić pustkę i przestrzeń między ludźmi? Można kochać bez wzajemności? Chyba tak.
Tego dnia Gregory House, siedział przed swoim kominkiem z kawą w ręce. Rozmyślał o szansach, powrotach, ludziach, kobietach i miłości... Gdy usłyszał ciche i niezdecydowane pukanie do drzwi. Wstał i chwiejnym krokiem dotarł do źródła hałasu. Dotknął palcem klamki, i przejechał nim po niej. W końcu odważył się, je otworzyć. Zobaczył zmarzniętą postać, która okazała się być kobietą, ale nie byle jaką. Była to Lisa Cuddy, sama w sobie. Wyciągnęła rękę w jego stronę i bez zbędnych słów, pociągnęła go ze sobą na zewnątrz. Nie opierał się jej, tylko zamknął za sobą drzwi.
Był ciekaw tego, po co szanowna pani administrator zawracała sobie głowę nim po godzinach? Dlaczego tylko na niego patrzy? Czy chodzi o zaległe godziny w przychodni czy może o pacjenta? Jego ciekawość sięgnęła zenitu, gdy powoli i lekko pogładziła go po policzku a w jej oku można było dostrzec łzę. Nie chciał jej jednak teraz o nic pytać, pozwolił łzie spłynąć po czym starł ją nie pewnie kciukiem. Nadal w milczeniu, dostrzegł jak kąciki jej ust unoszą się do góry. Nie wiedział co teraz robić. Jego niebieskie oczy patrzyły w jej, wydawało się jakby dzięki temu widział całą jej duszę i to co widzi podobało mu się. Kobieta niespodziewanie złapała go za rękę, po czym na jej policzkach pojawiły się małe, mokre brylanciki. Jego emocje nie wytrzymały i pocałował ją prosto w usta, a ona oddała pocałunek. Deszcz nie grał wtedy dużej roli, liczyli się tylko oni, w swojej bańce szczęścia. W jednej sekundzie oderwała się od niego i przytuliła do siebie mocno, tak by nigdy już się z nim nie rozstać. Po długim czasie, który dla nich spłynął jak minuty, kobieta napisała coś na kartce i wcisnęła mu do ręki. Odeszła w deszcz.
Wrócił do domu nieco zasmucony zaistniałą sytuacją i przeczytał karteczkę.
" Musiałam iść do Reachel. Ale chcę Ci coś wyznać. Kocham Cię Greg.
Lisa Cuddy"
Uśmiechnął się i wrócił do rozmyślań.
A więc czy można kochać bez wzajemności? On się tego nigdy nie dowie w 100%, ponieważ on kocha kogoś tak samo mocno jak ten ktoś kocha go.
Kilka lat później Greg i Lisa byli małżeństwem i w ten oto dzień co roku nic do siebie nie mówili. Spytani czemu, odpowiadają: Słowo "kocham" jest tylko i wyłącznie słowem. Jest to rzucone słowo tylko po to by, załagodzić pustkę między ludźmi. Tyle, że to nie słowa się liczą tylko czyny, jeżeli się kogoś kocha to znajdzie się sposób by mu to okazać bez słów.
Dziś Gregory zasiada przed kominkiem z kubkiem kawy w ręku i myśli o tym, że nigdy nie dowie się czemu Lisa wtedy płakała i czemu on nic nie powiedział, ale ma świadomość, że gdyby nie otworzył tych drzwi to Lisa i on nie powiedzieli lub pokazaliby sobie słów "kocham Cię".
Mam nadzieję, że się podobało :lol: 
|