Hurt
To mój debiut na tym forum, prosiłabym o wiele komentarzy z waszymi spostrzeżeniami i opiniami. Co o tym sądzicie??

Skaleczyłem się dziś,
Żeby sprawdzić, czy jeszcze czuję.
Koncentruję się na bólu,
Jedynej rzeczy realnej.
Igła rozrywa skórę,
Stare znajome ukłucie.
Ból – nieodłączny kompan mojego przegranego życia. Życia, które sam sobie spieprzyłem. Przez wiele lat uczyłem się nie odczuwać bólu, chciałem wyrzucić go z własnego życia. I udało się zatraciłem swoje człowieczeństwo. Stałem się człowiekiem teoretycznie, lecz nie praktycznie. Jestem sarkastycznym draniem, kłamcą i zwykłym pospolitym dupkiem. I właśnie dziś to się stało, znów poczułem ból nie fizyczny, ale egzystencjalny i jest beznadziejnie. Próbowałem go pojąć, przyjąć do siebie, ale to nic nie dało.
Nie potrafię był zwykłym człowiekiem!
Nie potrafię być tym, kim inni chcą abym!
Nie potrafię być tym, kim Ona chciała abym był!
Nie chcę mieć kłopotów, ale ciągle w nie wpadam. Po prostu taki już jestem.
I jaki jest tego sens!
No, jaki!
Żądam odpowiedzi, teraz!
Słyszę tylko ciszę, głuchą, dudniącą, odbijającą się w mojej głowie. Ja Gregory House zgubiłem się…
Sięgam dłonią do brązowego kufra, który tak dobrze znam. Cienka, metaliczna igła szybko i bezboleśnie wbija się w moją skórę sprawiając mi ulgę. Tak dobrze znam to ukłucie. Oh jak ja je uwielbiam.
Próbuję wszystko zabić,
Ale wszystko pamiętam.
Czym się stałem?
Mój najsłodszy przyjacielu,
Wszyscy, których znam,
W końcu odchodzą.
Dzięki morfinie zapominał, ale tylko na moment, próbowałem zabić wszystko, co zdobyłem, ale nic z tego to nie chce mnie opuścić. Mój przyjaciel odchodzi, znalazł żonę, a ja ciągle tu. Ona wyjeżdża, zostawia za sobą przeszłość, powiedziała, że zaczyna od nowa. Nienawidzę ich wszystkich, a siebie najbardziej. Czym się stałem?
Weźcie sobie wszystko,
Moje imperium brudu,
Ja was zawiodę.
Przeze mnie będziecie cierpieć.
O mogę wam oddać wszystko, co mam…, ponieważ nie mam nic, tylko imperium moich matactw. Zawiodłem was miliard razy i jeżeli wrócicie zrobię to ponownie, bo taki już jestem i nic mnie nie zmieni.
Siedzę w tej cierniowej koronie
Na moim krześle kłamcy
Pełen zniszczonych myśli,
Których nie mogę naprawić.
Pod plamami czasu
Znika uczucie.
Jesteś kimś innym,
A ja wciąż tu.
Znów jestem tu, w moim gabinecie, na moim krześle kłamcy obrastam we wstyd. W głowie przelatuje mi tyle zniszczonych myśli, które są całym mną. Nic nie da się naprawić. Gra została zakończona, a ja nie dotarłem nawet do jej półmetku. Zapominał, ponownie wyrzucam ból. Znów staje się sobą – Gregiem draniem. Czas zabrał mi wszystko. Świat zmienia się z prędkością światła. Moi przyjaciele poszli dalej a ja zostaje tu… niezmieniony. Zostaje sam.
Gdybym mógł zacząć od nowa
Milion mil stąd,
Zadbałbym o siebie,
Znalazłbym drogę.*
I gdyby dało się cofnąć czas, wybrałbym inną drogę, ale niestety nie da się. Ból zabija mnie i jednocześnie sprawie, że żyję. Tylko ile jeszcze mogę tak trwać?
* Johnny Cash - Hurt
|