Ja na ten przykład cierpię na brak towarzystwa w Katowicach, wszyscy moi znajomi z uczelni mieszkają w Rudzie, Zabrzu czy innych dziurach i po wykładach spadają do siebie, a ja nie mam z kim wieczorem na piwo wyjść. Trzeba sobie jakoś radzić.
Ja bym piła do lustra..
Wczoraj piłam do laptopa :lol: . Zalatuje desperacją.
Teraz tak piszesz, za kilka dni poprawi Ci się ;).
_________________ Whatever you are, don't be another brick in the wall! Wysłany:
Sro 15:11, 18 Lis 2009
Ulka, inni (realni) ludzie to fajna sprawa;) Przydają się do zabawy, nauki, rozwoju. Do tego, że poznawać życie, cieszyć się nim, w końcu - poznawać samego siebie. Zawsze wtedy, gdy ma się na to ochotę i dysponuje się chociaż odrobiną wolnego czasu;) Działaj, póki jesteś młoda - na starość nie będzie Ci się chciało;P
Ulka, gdy siedzi się na swoich czterech literach, zamkniętym w swoich czterech ścianach, nie mając przy tym żadnych większych obowiązków na swoich barkach, włącza się myślenie. Szkoda tylko, że nie jest to myślenie twórcze, a zwykłe użalanie się nad sobą, rozpamiętywanie porażek, porównywanie się z innymi, którzy "w życiu mają lepiej" etc., przez które dochodzimy do wniosku, że nasze życie jest tak szare, tak dodupne, tak nudne, jak niczyje inne.
Jesteś ludziem - istotą wewnątrzsterowną. To, czy za 50 lat będziesz opowiadać wnukom o tym, jak spieprzyłaś swoje najpiękniejsze lata czy też snuć historie jak z najlepszych powieści/seriali, zależy w głównej mierze od Ciebie.
Nie lepiej umówić się gdzieś ze znajomymi? Wyjść na piwo czy na film?
Katarzyno, ja tylko piszę co myślę;) Deprecha dopada każdego. Pierwszym krokiem do tego, żeby z niej wyjść, jest znalezienie sobie jakiegoś zajmującego i przyjemnego zajęcia;P
Znam to, słuchałam ZMŻ kiedy byłam piękna i młoda, nic mi z tamtych czasów nie pozostało, nawet upodobania muzyczne ;).
No racja, że dopada. Nie można być też wiecznie uśmiechniętym, to czasem może być męczące. Takie chwile zadumy i oderwania się od innych są potrzebne, ale nie można z tym przesadzić. Jak dla mnie życiem trzeba się cieszyć i nie oglądać się na ewentualne konsekwencje, martwić można się po fakcie. Lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż odwrotnie. Dlatego życie spędzone pod kołdrą, nie jest dobrym rozwiązaniem ;).
Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Sro 15:33, 18 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Whatever you are, don't be another brick in the wall! Wysłany:
Sro 15:29, 18 Lis 2009
Oj na piwo to bym chciała...ale brak dowodu osobistego...
No ja niestety mam obowiązki...i nie siedzę zamknięta w czterach ścianach i nie sama bo przesiaduje u mnie Marcin, dziś z nimi wychodzę...zobaczyć brudną wawę szarą nocą...
Majek smacznego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach