|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Kasztan [Prolog + 1/?]
WSTĘP
Jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia na razie wrzucam coś w rodzaju prologu. Historia wiąże się z wydarzeniami z odcinka 3x12 „One Day, One Room”.
Fik dedykuję Jeanne która pomogła mi zrobić banner, który mnie natchnął do napisania tego fiku; oraz Sal bo jest dla mnie Muzą. I wszystkim lubiącym odcinek 3x12.
Wiem czemu tak dobrze mi się pisze fiki o Housie. Nie umiem ukazywać emocji, nie umiem tez opisywać emocji, ale House jest do mnie podobny. To co tutaj piszę to coś co w założeniu ma być dość proste, ale ma ukazywać cały wachlarz emocji. Choć House nie przyznałby się że dzięki niej coś się zmieniło i bez niej już nie będzie tak samo. Od razu powiem też że tu nie ma żadnego shipu, nie interesuje mnie praca House’a dlatego chyba tylko raz coś się będzie działo w szpitalu… jest to opowieść nie tyle o potrzebie serca, co o potrzebie duszy. Mam nadzieję, że się mimo wszystko spodoba…
„Kasztan”
PROLOG
- Będziesz się interesował jej przypadkiem?
- Jeden dzień, jeden pokój.
House doskonale pamiętał swoje słowa. Wypowiadając je wtedy myślał, że to koniec tamtej historii. Nie przypuszczał, że będzie za nią tęsknił. Mimo to dzisiaj siedząc samemu w pustym domu rozmyślał, tęsknił i martwił się o nią. To nie tak, że ją kochał… lecz była dla niego ważna. Pozwólcie jednak, że cofniemy się do wydarzeń sprzed miesiąca. Wtedy to dwa dni po „spotkaniu” w szpitalnej przychodni pojawiła się znowu w jego życiu. Dochodziła dwudziesta pierwsza. House grał na fortepianie, lecz po pewnej chwili usłyszał spokojne pukanie do drzwi. Pokuśtykał do nich i je otworzył. Jakież było jego zdziwienie, gdy ją zobaczył. Swoją byłą „pacjentkę” – panią teolog.
- Mogę wejść? – zapytała wprost, jakby miał się jej spodziewać.
- Skąd wiedziałaś gdzie mieszkam? – zapytał nie kryjąc zaskoczenia.
- Wczoraj cię śledziłam. To mogę wejść?
- Nie – powiedział zatrzasnąwszy drzwi.
Podszedł do szafki i wyjął z niej dwie dobrze znane tabletki.
- Będę tu siedzieć i czekać dopóki mnie nie wpuścisz – zza drzwi słychać było stanowczy głos.
Połknął je i wrócił do poprzedniego zajęcia, nie interesując się dziewczyną siedzącą przed jego drzwiami.
Koło pierwszej, przed pójściem spać, podszedł do okna. Dziewczyna nadal tam była. Uparta pomyślał i uśmiechnął się mimochodem.
- Ja nie żartuję House… - usłyszał - … będę tu siedzieć jak długo będzie trzeba.
Ignorując dziewczynę skierował swe kroki do sypialni zastanawiając się po drodze, w którym momencie przeszli na ty.
Kiedy rano wychodził do pracy ona nadal czekała… śpiąc. Można powiedzieć, że w tamtej chwili zaimponowała mu swoją postawą. Nie wiedzieć czemu (sam tego nie wiedział) zostawił dla niej notkę brzmiącą: „Wyszedłem do pracy”.
Ostatnio zmieniony przez Caellion dnia Czw 17:33, 29 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Sro 16:34, 28 Paź 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Cudo!
Po pierwsze, dziękuję za prześliczną dedykację :*
Po drugie, fick nawiązujący do mojego ukochanego odcinka,
Po trzecie, jest wspaniały!
Pisz, pisz szybciutko! Ciekawa jestem o czym dziewczyna chce pogadać... I to typowo House'owe zachowanie...
|
|
_________________
,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'"
Wysłany:
Sro 16:45, 28 Paź 2009 |
|
Salamandra
Psychologiczny Iluzjonista
Dołączył: 27 Gru 2008
Pochwał: 19
Posty: 7968
|
Powrót do góry |
|
|
|
1. dziękuję... nawet jak nie czuje ze House jest sobą w moich fikach to wychodzi że jest.... ale się zmieni nawet tego nie wiedząc (nie zdając sobie sprawy)
2. nie mówiłem że chce o czymś pogadać... może po prostu chce by "był" trochę w wstępie wyjaśniłem
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Sro 16:51, 28 Paź 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
To tylko takie sobie moje domysły ;)
W każdym razie, z niecierpliwością czekam na następną część! A House Ci wychodzi odpowiednio House'owy :D
|
|
_________________
,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'"
Wysłany:
Sro 16:53, 28 Paź 2009 |
|
Salamandra
Psychologiczny Iluzjonista
Dołączył: 27 Gru 2008
Pochwał: 19
Posty: 7968
|
Powrót do góry |
|
|
|
Cytat: | Fik dedykuję Jeanne |
:oops: Dziękuję pięknie :*
A fik bardzo ciekawie się zaczyna. Chociaz nie mam zupełnie pojęcia, dlaczego ona go śledziła i co w ogóle od niego chce O.o
Czekam na dalej :D
|
|
_________________
Wysłany:
Sro 17:00, 28 Paź 2009 |
|
jeanne
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 50
Posty: 11087
|
Powrót do góry |
|
|
|
za krótkie żeby oceniać, ale:
Caellion napisał: | Pozwólcie jednak, że cofniemy się do wydarzeń sprzed miesiąca. |
Wyzbądź się takiej narracji. Brzmi jak z takich bajek dla dzieci. No chyba, że narrator jest jakąs postacią z serialu, w co wątpię, więc nastepnym razem pisz po prostu jak zwykły narrator wszechwiedzący.
Dalej, jesteś zalążkiem na fajnego autora, ale Twoje zdania są jeszcze trochę niedojrzałe, wiesz, fick jest krótki, ale tam jest tyle treści, że spokojnie można by to rozwinąć na wiele więcej zdań. Więc pisz obszerniejsze zdania, pełniejsze opisy.
Ogólnie fajnie zapowiada się cały chykl i czekam na więcej :) Z racji, że liczby są najlepszą oceną i wtedy się wie co dokładnie myślal komentujący to w skali 1-10 ... daję 6,5.
Powodzenia :)
|
|
_________________ 'Można mnie nie lubić, ale nie ignorować'...
Hattrick-moja siostra, która okazała się bratem. Po prostu.
Wysłany:
Sro 17:12, 28 Paź 2009 |
|
Alan
Pulmonolog
Dołączył: 27 Lip 2009
Pochwał: 8
Posty: 1202
Miasto: Łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
Alan napisał: | Twoje zdania są jeszcze trochę niedojrzałe, wiesz, fick jest krótki, ale tam jest tyle treści, że spokojnie można by to rozwinąć na wiele więcej zdań. Więc pisz obszerniejsze zdania, pełniejsze opisy. |
postaram się, ale ja nigdy nie lubiłem zbytniego opisywania (np. nie rozumiem jak można rozpinanie guzików rozciągnąć na pół strony jak to było w Panu Tadeuszu albo Lalce)... zazwyczaj moje opowiadania to głównie dialogi
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Sro 17:16, 28 Paź 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ciekawie się zapowiada. Podoba mi się twój styl pisania. Czekam na więcej :D
|
|
_________________ Wyznaję Chaseronizm totalny :D
Każda Hambarr chaseronowa na pizzę zawsze gotowa
Ależ owszem, zgadza się ona w schowku kryje się! - by Chasper:*
Sinaj - my sweet soulmate :*:*
Moja zÓa maagdaa umilająca mi chwile w schowku :twisted: złota lista
Johnny, johnny, john--> http://johnnydepp.blox.pl/html
Wysłany:
Sro 23:20, 28 Paź 2009 |
|
Hambarr
Psychiatra
Dołączył: 30 Lip 2009
Pochwał: 30
Posty: 3852
|
Powrót do góry |
|
|
|
Cytat: | sorry że takie krótkie... ale jestem jeszcze chory i nie mam tyle sił by się bardziej rozpisywać... hope you like it.
dedykacja: jeanne i Alan - za konsultacje. mam nadzieję, że tym razem bardziej House'owy |
House był w domu koło dziewiętnastej. Kiedy wchodził do domu, dziewczyny już nie było. Jedyną rzeczą jaka po niej została to karteczka informująca Grega, że poszła na zajęcia i będzie u niego o dwudziestej pierwszej. W ogóle nie był tym faktem zachwycony. Szczególnie, że dzisiejszy dzień był jednym z tych ciężkich. Marzył tylko o ciepłej kąpieli, szklaneczce bourbonu i pójściu spać. Nie miał ochoty na żadne wizyty, szczególnie jej. Zegarek wskazywał dziewiętnastą dziesięć. House postanowił na razie się nie przejmować i zrobić to na co miał ochotę. Dlatego też skierował swoje kroki w stronę łazienki. Po kąpieli nalał sobie bourbonu i delektując się trunkiem, zaczął oglądać jakiś mecz w telewizji. Po co ja to robię… pomyślał po co czekam.
O dwudziestej pierwszej, zgodnie z zapowiedzą, zjawiła się. House podszedł do drzwi i chwilę zastanawiał się co zrobić… w końcu otworzył.
- Po co tu przychodzisz? – zapytał bez ceregieli.
- Nie wiem.
- To żegnam – odpowiedział i już miał zamknąć drzwi gdy zablokowała je stopą. – czego?
- Mogę wejść?
- Nie… - odpowiedział House – powiedz czego ode mnie chcesz?
- Nic. Nie wiem.
- Czemu mi ufasz?
- Co?
- W szpitalu powiedziałaś, że mi ufasz… ale tamta odpowiedź. Nie umiesz mnie zaspokoić. Żegnam.
Zamknął drzwi i poszedł w stronę sypialni, ignorując wszystko.
- Ja tu będę czekała… choćby całą wieczność – krzyknęła w stronę mieszkania
Diagnosta zatrzymał się wpół drogi… - Jesteś niemożliwa. Zgwałcono cię, a jednak nie boisz się paradować nocą sama po mieście. Czemu?
- A mam się zadręczać, mam się bać.. czy o to ci chodzi? Czy jak powiem, że nie chcę zostawać sama… że jesteś jedynym któremu ufam, to będziesz zadowolony?
- Nie… - podrapał się po głowie – ale to jest irracjonalne.
- Co jest irracjonalne?
- Twoje zachowanie. Idź do domu… i nie przychodź tu więcej.
- A-- - już miała coś powiedzieć, lecz zrezygnowała.
House usłyszał tylko delikatne uderzanie podeszew o podłoże. Czyżbym wygrał? Nie… to dopiero pierwsza runda pomyślał, po czym poszedł się położyć.
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Czw 17:29, 29 Paź 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|