Udawanie [M]
Zainspirowane pewną dyskusją i cytatami pana, którego znajdziecie poniżej.
Bez korekty. Mam nadzieję, że błędów nie ma, a jesli są, to wybaczycie ;) Wszystkie powtórzenia zamierzone :D

"Udawanie"
Nie ma maski, która by mogła długo ukryć miłość tam, gdzie ona jest, ani udawać ją tam, gdzie jej nie ma.
François de La Rochefoucauld
Stało się i zdają sobie z tego sprawę.
Stało się i mogą zaprzeczać, ale nie zmienią tego.
Stało się i mogą jedynie udawać, że nie.
Bywają fałsze, które tak dobrze udają prawdę, iż byłoby omyłką nie dać się im oszukać.
François de La Rochefoucauld
Allison będzie dobrą żoną. Oczywiście że tak – przecież kocha swojego męża. Codziennie rano będzie przygotowywać mu kawę z mlekiem – trzydzieści mililitrów – i dwiema – płaskimi, nie czubatymi – łyżeczkami cukru. Będzie na ostatnią chwilę prasować mu koszule. Będzie całować go zaraz po obudzeniu i tuż przed zaśnięciem. A kiedy we wtorek zapyta ją o to, będzie mówić mu, że go kocha. Tylko jego.
Za każdym razem będzie kłamać. Albo i nie.
Prawda nie sprawia tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory.
François de La Rochefoucauld
Allison będzie profesjonalistką. Oczywiście, że tak – przecież kocha swoją pracę. Codziennie będzie ratować ludziom życie. Będzie opatrywać proste – złamania, zwichnięcia, rozbite nosy – i te bardziej skomplikowane – wydłubane oczy, długopisy tkwiące w tchawicy – nagłe wypadki. Będzie sumiennie uzupełniać dokumentację medyczną. A kiedy ktoś spyta czy nie woli starej posady, będzie mówić: „nie”.
Za każdym razem będzie kłamać. Albo i nie.
Milczenie jest najpewniejszą rzeczą dla tego, kto nie ufa samemu sobie.
François de La Rochefoucauld
Allison będzie zapominać i milczeć. Oczywiście, że tak – przecież to łatwe. Codziennie będzie odganiać od siebie – coraz dalej i dalej – wspomnienia. Będzie przechodzić nad tym do porządku dziennego i uciszać wyrzuty sumienia. Będzie myśleć o innych rzeczach. A kiedy już sobie o tym przypomni, będzie mówić, że to nic nie znaczy.
Za każdym razem będzie kłamać. Albo i nie.
Jesteśmy tak przyzwyczajeni grać komedię wobec drugich, iż w końcu gramy komedię wobec samych siebie.
François de La Rochefoucauld
Remy będzie udawać, że nic się nie stało. Codziennie będzie budzić się obok swojego partnera i uśmiechać się. Będzie żyć normalnie – o ile z jej przypadłością można tak żyć – i przechodzić nad wszystkim do porządku dziennego. Będzie chodzić do pracy, wracać do domu, może w przysłości również mieć dzieci. A kiedy ktoś zapyta ją, czy wszystko w porządku, będzie odpowiadać: „tak”.
Za każdym razem będzie kłamać. Albo i nie.
Rozsądek i miłość niedobrze żyją razem: w miarę jak miłość rośnie, rozsądek się kurczy.
François de La Rochefoucauld
Wino, wino, dużo wina. Kieliszek w spadający w nieskończoność. Maleńkie drobinki szkła. Czerwona plama na dywanie. Dwa splatające się cienie na ścianie. Złączone w pocałunku wargi.
Dwie kobiety, nie rozumiejące co się dzieje.
Dwie kobiety przygniatane ciężarem chwili.
Dwie kobiety, udające, że nic się nie stało.
To miało być tylko przyjacielskie spotkanie. W końcu po wyjeździe House’a zbliżyły się do siebie, przez jakis czas pracowały razem. Stały się dla siebie siostrami. Niestety, okazuje się, że miłość platoniczna nie istnieje.
Udające...
KONIEC
Ostatnio zmieniony przez scribo dnia Wto 12:26, 20 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|