 |
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
Mam nadzieję że będzie piąta część. ; )
Z niecierpliwością wyczekuję. ; p :oops:
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Nie 19:08, 19 Lip 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny


Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
Będzie. Na razie szukam natchnienia.
Ostatnio zmieniony przez hattrick dnia Wto 14:11, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wysłany:
Nie 19:16, 19 Lip 2009 |
|
hattrick
Fikopisarz Miesiąca


Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41
Posty: 9231
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Hattrick To co napisałaś to Padłem na kolana po prostu mnie powaliło ,ale żeś się rozpisała ogromny talent masz tak trzymaj czekam na kolejną część hehe
|
|
Wysłany:
Wto 23:36, 21 Lip 2009 |
|
GorillA
Pediatra


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 409
Miasto: Bulowice
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Cytat: | Miała to być ostatnia część, a jednak tak się rozpisałam, że wyjdzie 6. Dziękuję wszystkim, którzy czytają moje ficki i cierpliwie wyczekują następnych części.
zBetowane przez wspaniałą Salamandrę - bardzo ci za to dziękuję, Sal.
Ta daaaa! Oto przedostatnia część mojego ficka. |
==========================================
Część 5.
Nie chciał tam wchodzić. Nie miał na to najmniejszej ochoty. Mimo że leżał tam Wilson, postanowił obserwować go zza szyby. Wolał nie ryzykować rozmowy o wczorajszym zdarzeniu. A Cuddy na pewno nie zostawi w spokoju tego tematu. Nawet on sam nie wiedział, co o tym myśleć. Zawsze uważał, że Cuddy pociąga go tylko fizycznie. Żadnych uczuć, które mogłyby skomplikować jego poukładane dotąd życie. I miał taką nadzieję. A jednak wczoraj coś się zdarzyło... To nie był zwykły seks. Kiedy nareszcie nie dzieliła ich żadna przestrzeń, przez chwilę myślał, że spędzi z nią resztę... Nie. Ten związek nie miał szans. Zbyt wiele przeżył. Zbyt wiele cierpiał, aby jego serce zdołało kogoś pokochać. I był to jego w pewnym sensie akt miłosierdzia. To, co go otacza, to jedynie nieustający ból. Czy jakakolwiek inna osoba potrafiłaby całe życie żyć z kimś, kto cały czas cierpi? Czy wówczas, sama nie poczuje się nieszczęśliwa? Tak było ze Stacy i tak pewnie byłoby z każdą następną. Na początku pewnie próbowałaby się nim opiekować, zmienić jego spojrzenie na świat, odnaleźć wspólnie dobre strony, wspierać w ciężkich chwilach. Ale kiedy dotarłoby do niej, że on, jego charakter pozostaje taki sam, zaczęłaby się męczyć. I w końcu odeszłaby. A on pozwoliłby jej na to. Taki był, taki jest i taki będzie. Nie wyobrażał sobie, jak chodzi w wyprasowanych koszulach. Przyzwyczaił się, że w samotności wypija kilka szklaneczek bourbona. Nie wierzył, że kiedykolwiek się to zmieni.
***
Siedziała wtulona w fotel obok łóżka Wilsona. Jego klatka piersiowa unosiła się miarowo. Wilson, czemu to zrobiłeś? - zastanawiała się. Już pięć godzin minęło od operacji. Zmęczenie odbierało jej siły. Powieki same się zamykały. I jeszcze wczorajsze wydarzenie... Musiała o tym porozmawiać z House'em, ale on jej wciąż unikał. Nawet teraz stał za szybą zamiast wejść do środka. Cały czas ją ignorował, a ona nie mogła tego znieść. Spali ze sobą. To nie był zwykły pocałunek. I w dodatku chyba widział to Wilson. A on zwyczajnie przed tym uciekał. Robił to samo, co kilkanaście lat temu. Ale tym razem nie pozwoli mu na to. Zdarzyło się coś, co nie powinno mieć w ogóle miejsca. Nikt tego faktu nie może zmienić. Ta sprawa nie mogła pozostać bez przedyskutowania.
- Cuddy? - Z zamyślenia wyrwał ją Foreman.
- Tak?
- Powinnaś się trochę przespać. No i niestety musisz załatwić sprawę zarządzania szpitala, bo w takim stanie... no wiesz. Jeśli chcesz, ja mogę się tym zająć.
- Dziękuję, Foreman, ale ja tu jeszcze zostanę. Jestem odpowiedzialna za niego.- Spojrzała ze smutkiem na Wilsona. - To z mojego przyjęcia trafił tutaj. Zajmiesz się szpitalem?
- Dobrze, ale idź się wyspać. House będzie przy nim.
Obydwoje spojrzeli na diagnostę, który wciąż wpatrywał się na leżącego w sali przyjaciela.
- No dobrze.
- Zajmiesz się nim? – zaczepiła House'a, wskazując wzrokiem na Wilsona.
On w odpowiedzi tylko nieznacznie pokiwał głową.
- W razie czego, dzwoń na mój telefon. Znasz numer?
- Ten 0 700 - ...? Ta, oczywiście. Używam go za każdym razem, kiedy mam ochotę - powiedział z cwaniackim uśmiechem, puszczając do niej oko.
Jego żart nikogo jednak nie rozśmieszył. Wszyscy byli mocno zszokowani wypadkiem onkologa. Zastanawiali się jak House może śmiać się w takim momencie. Ale to była skorupa, pod którą ukrywał uczucia. Gniew, lęk, samotność i niepokój uporczywie przeszkadzały mu racjonalnie myśleć. Po głowie wciąż krążyły mu te same pytania: "Dlaczego Wilson to zrobił?" i "Jak na jego życie wpłynie wczorajszy seks z Cuddy?". Mógł użalać się nad sobą, że nie ma nikogo oprócz Wilsona albo kryć w sobie rozpierające go emocje. Wybierał tą drugą opcję.
- Ech... nieważne – westchnęła. - A tak w ogóle, to co powiedziałeś policjantowi?
- Właściwie to głównie on mówił – odparł. -Wilson miał farta.
- Farta? Leży w ciężkim stanie w szpitalu i pewnie pójdzie do więzienia! - krzyczała zdenerwowana.
- Nie. To on był temu winien. Przejechał na czerwonym, ale kierowca półciężarówki zasnął za kierownicą i zjechał na jego pas. Musiał uniknąć zderzenia i skręcił na chodnik, uderzając w latarnię. Czeka go zabranie prawka i grzywna. A tobie co mówił?
- Nic. Powiedział tylko, żeby powiadomić go, kiedy "poszkodowany" się obudzi.
- Aha - mruknął i wszedł do sali przyjaciela, zamykając za sobą drzwi.
***
Irytował go dźwięk tykającego zegara. Siedział tam, stukając końcem laski o posadzkę. Co powie Wilsonowi, gdy ten się obudzi? Zada mu banalne pytanie "Jak się czujesz?" i zacznie zapewniać, że wszystko będzie dobrze? Na pewno spostrzeże, że go oszukuje. Ale przecież nie mógł go tu zostawić samego. Obiecał, a poza tym to jego jedyny przyjaciel. Ile razy spoglądał na niego, sądził, że to jego winna. Sam nie wiedział dlaczego. Tak podpowiadało mu jego sumienie. Uśmiechnął się smutno. Zawsze to Wilson był moim sumieniem.
- House? - Usłyszał słaby głos.
***
Jasne światło raziło go w oczy. Obok łóżka zauważył kogoś. Po sylwetce rozpoznał, że to mężczyzna.
- House? - spytał niepewnie.
Postać milczała i podeszła do okna. Wciąż nie był pewien, czy to jego najlepszy przyjaciel. Jednak po chwili odetchnął z ulgą. Tak. Ulubiona laska diagnosty znajdowała się na fotelu obok. Przez głowę Wilsona kolejno przelatywały wczorajsze wydarzenia.
- Gdzie ja jestem? Co się stało? - na jego twarz zawitał wyraz niepokoju.
- Jesteś w szpitalu. Miałeś wypadek...
House usiadł obok niego.
- Dlaczego to zrobiłeś? - odezwał się po chwili. Onkolog nie mógł na niego patrzeć. Wciąż miał przed oczami scenę, jak jego najlepszy przyjaciel dobiera się do Cuddy. Przeniósł wzrok na przeciwległą ścianę. Zbierały mu się łzy w oczach. Nie chciał, aby ktokolwiek to zobaczył.
- Nie powiem ci.
Dlaczego? - House spojrzał na niego zdziwiony. James nigdy tak do niego nie mówił i nigdy nie miał przed nim tajemnic.
- Bo ciebie to tylko interesuje. Nie obchodzę cię. Chcesz zaspokoić swoją ciekawość. - zaskoczył go. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał.
Nastała chwila milczenia.
- Czy naprawdę zależy ci na bezsensownych wyznaniach typu "Zależy mi na tobie"? - zapytał rozdrażniony.
- Hmmm... Niech się zastanowię – szydził. - Więc moja odpowiedź brzmi "Tak". Zawsze to ja stanowiłem dla ciebie oparcie, pomagałem ci, a ty nigdy nie okazałeś niczego w zamian.
- Nigdy? - śmiał się złośliwie. - Kto ryzykował życie, aby uratować twoją dziewczynę, co? Kto zapłacił kaucję za ciebie? - wytykał mu.
Wilson popatrzył na niego ze złością.
- Naprawdę chcesz wiedzieć, czemu to zrobiłem? Więc proszę bardzo. Chciałem sprawdzić, czy mam takie szczęście jak ty.
Prychnął.
- Nieustannie odczuwam ból, żyję samotnie, mam jedynego przyjaciela, który właśnie otarł się o śmierć i wszyscy uważają mnie za dupka! Ty to nazywasz szczęściem?
- Ale przynajmniej Cuddy cię kocha... - powiedział cicho.
- Co mnie obchodzi jej miłość? - podniósł głos.
- Jak to? Przecież spałeś z nią! - Wilson nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.
- To był zwykły seks. Nic więcej. Jeśli ona łudzi się tak samo jak ty, to jesteście siebie warci! - wrzasnął.
Cholera!. Wcale tak nie myślał. Tak naprawdę chyba chciał, aby tamto miało znaczenie. Tylko czemu właśnie temu zaprzeczył? Nie rozumiał siebie. I nienawidził siebie za te słowa. Odwrócił się w stronę wyjścia - Cuddy z lekko otworzonymi ustami i powoli spływających po policzkach łzami przypatrywała się całej scenie. Lisa - przemknęło mu przez myśl. Chciał jej jakoś to wytłumaczyć. Pokuśtykał szybko w jej stronę, ale nie zdążył - kobieta pobiegła w przeciwnym kierunku. Stał jak wryty, gapiąc się na jej oddalającą się sylwetkę. Po pięciu minutach do jego świadomości zaczęły docierać sygnały ze świata zewnętrznego. Aparatura Wilsona wydawała z siebie niepokojące dźwięki. Coś złego działo się z jego przyjacielem.
- Potrzebna mi tu pomoc i to szybko! - zawołał w stronę pielęgniarek.
Zbliżył się do onkologa, pospiesznie przyciągając do siebie zestaw z defibrylatorem.
- Nie skrzywdź jej... - szepnął James zanim stracił przytomność.
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
Wysłany:
Nie 18:33, 02 Sie 2009 |
|
hattrick
Fikopisarz Miesiąca


Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41
Posty: 9231
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Cytat: | - Nie skrzywdź jej... - szepnął James zanim stracił przytomność. |
Ale się wzruszyłam *wzrusza się*
hattrick, jestem ciekawa, jak zakończysz fick :wink:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Pon 11:39, 03 Sie 2009 |
|
zaneta94
Grzanka


Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Fik jest naprawdę niezły a jego najmocniejszą stroną jest to, że każda następna część jest coraz lepsza i ciekawsza. A ta przedostatnia część podoba mi się najbardziej :)
Rozmowa House'a z Wilsonem jest smutna, gdyż utwierdza mnie w przekonaniu, że House nie potrafi być przyjacielem. Już nie wspomnę o tym jak potraktował Cuddy... Tylko szkoda, że ona znów się popłakała (tak jest chyba w większości fików) zamiast np nawrzeszczeć na House'a albo dać mu w japę :evil:
Ok, czekam na koniec i mam nadzieję, że czymś mnie zaskoczysz!
|
|
_________________
"Successes only last until someone screws them up. Failures are forever"
"People get what they get. It has nothing to do with what they deserve"
Wysłany:
Pon 14:52, 03 Sie 2009 |
|
Bloody Mary
Rezydent


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 274
Miasto: Torino
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Jeee.... super :D Świetna akcja :) Świetne dialogi :) Cały fik jest świetny :) Czekam na next :wink:
|
|
Wysłany:
Sro 20:23, 05 Sie 2009 |
|
Wercia214
Pediatra


Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 2
Posty: 485
Miasto: Paczyna
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Z niecierpliwością czekam na NEXT PART !!!!!!!!!!!!
|
|
_________________
Wysłany:
Czw 21:09, 06 Sie 2009 |
|
inka106
Student medycyny


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 82
Miasto: Głogów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
czuje,że ta 6 część będzie najlepsza
|
|
Wysłany:
Pią 10:42, 07 Sie 2009 |
|
GorillA
Pediatra


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 409
Miasto: Bulowice
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
czekam na 6 część ^.
|
|
_________________ A. Cameron
Wysłany:
Nie 15:40, 20 Wrz 2009 |
|
acameron
Student medycyny

Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 4
Miasto: Siedliska Żmigrodzkie
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Bardzo chciałabym was przeprosić, że tak długo każę wam czekać na ostatnia część. mam nadzieję, że wciaż czekacie. Moge tylko obiecać, że pojawi się na początku października. Jeszcze raz bardzo przepraszam :oops:
|
|
Wysłany:
Nie 19:18, 27 Wrz 2009 |
|
hattrick
Fikopisarz Miesiąca


Dołączył: 18 Cze 2009
Pochwał: 41
Posty: 9231
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Ja to rozumiem i mogę poczekać, bo wiem, że brak weny i czasu robi swoje !! Więc luz :D
|
|
_________________
"Successes only last until someone screws them up. Failures are forever"
"People get what they get. It has nothing to do with what they deserve"
Wysłany:
Nie 20:30, 27 Wrz 2009 |
|
Bloody Mary
Rezydent


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 274
Miasto: Torino
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Soooper :)
Gratuluje pomysłu
P.S.
hattrick ostatnie óbranko było fajniejsze
Ale nie mnie oceniać :)
|
|
_________________
Óbranie z szafy maybe_55 :) Chociaz avek cos mi przypomina
"Lepiej zamordować, niż źle zdiagnozować."
Dr Gregory House
Wysłany:
Wto 20:18, 29 Wrz 2009 |
|
Net
Lekarz rodzinny


Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 375
Miasto: Wieliczka
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Ja chce następną część !!! :D
|
|
_________________
Wysłany:
Czw 18:55, 08 Paź 2009 |
|
inka106
Student medycyny


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 82
Miasto: Głogów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
czekam na 6 część ^.
|
|
_________________ A. Cameron
Wysłany:
Pią 22:10, 09 Paź 2009 |
|
acameron
Student medycyny

Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 4
Miasto: Siedliska Żmigrodzkie
|
Powrót do góry |
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |