 |
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
Ha ja wiem gdzie jest ogrinał ale wstaw nastepną cześć
|
|
_________________ avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones
Wysłany:
Sob 20:48, 14 Lis 2009 |
|
poprostuxzjawa
Reumatolog


Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39
Posty: 2061
Miasto: Młodocin
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
poprostuxzjawa zabraniam Ci tam czytać ! :twisted: :mrgreen:
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Sob 20:50, 14 Lis 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny


Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
na tym forum jakoś mi się inaczej czyta(lepiej) oczywiście będę czekała aż tu się pojawią następne części wole gdy na coś muszę oczekiwać (przeczytałam tylko jedną więcej) :lol:
|
|
_________________ avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones
Wysłany:
Sob 21:02, 14 Lis 2009 |
|
poprostuxzjawa
Reumatolog


Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39
Posty: 2061
Miasto: Młodocin
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
No ja prosze !!!! Daj nastepna czesc (bije pokłony i patrz błagalnym spojrzeniem) Błagam
Dodano 1 minut temu:
Nie przezyje dzisiejszego wieczora bez dalszego ciagu tego Cuda ....
|
|
_________________
Wysłany:
Sob 21:05, 14 Lis 2009 |
|
inka106
Student medycyny


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 82
Miasto: Głogów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
poprostuxzjawa napisał: | przeczytałam tylko jedną więcej) |
:lanie: Żeby mi się to nie powtórzyło ! :pokazal jezyk:
inka106, no dobra , zlituję się ! :mrgreen:
Dodano 7 minut temu:
Część 6
- O mój Boże!!!! – powtórzył po raz drugi. W tym momencie zajęta sobą para uświadomiła sobie, że nie jest sama.
- Chryste, co ty tu robisz?! Powinieneś być z Cuddy – odezwał się z lekka zdyszany i baaardzo zakłopotany Wilson. On wychylił głowę jako pierwszy, jego towarzyszka nadal ukrywała się pod kołdrą.
- Proszę, powiedz, że jest tam ktoś jeszcze oprócz ciebie – House spojrzał na niego wyczekując odpowiedzi. James tylko wywrócił oczami. Powoli spod kołdry wyłoniła się i głowa Megan. Greg skrzywił się udając zniesmaczenie.
- Wilson wiesz, że po tym, co tu zobaczyłem już nigdy nie będę taki sam – spodziewał się wszystkiego tylko nie tego, że zobaczy swojego najlepszego przyjaciela w takiej sytuacji.
- House to moja psychika została skrzywiona – sprostował James. – A tak w ogóle to jak tu wszedłeś? – zapytał zdenerwowany.
- Lepiej zapytaj go po co tu przyszedł o tej porze? Półnagi! – dodała. Dziewczyna od razu zauważyła brak koszulki. Greg patrzył na zakłopotanego przyjaciela.
- Nic nie mówiąc tylko się pogrążasz – westchnął rozbawiony. Wilson zrobił się już purpurowy. – Może jakiś trójcik, skoro już tu jesteśmy – oczywiście nawet w takiej chwili nie mógł odpuścić. Oboje zgromili go wzrokiem.
- House spadaj! – Jimmi chyba pierwszy raz w życiu był naprawdę zły. Okazało się, że Greg nie miał dziś szczęścia. Po raz drugi w ciągu jednej doby został wyproszony z nie swojej sypialni.
- Przepraszam cię za niego – zwrócił się do dziewczyny leżącej obok.
- Daj spokój James. To było nawet na swój sposób zabawne. A widziałeś jego minę? – posłała mu ciepły uśmiech.
- Najgorsze, że on widział moją – skwitował i oboje się roześmiali. Właśnie dotarł do nich absurd całej tej sytuacji. Myśleli, że to oni przyłapią na czymś takim Lisę i Grega, a okazało się, że to oni padli ofiarą zaplanowanej intrygi. Emocje powoli opadły. Niestety wszystkie.
- Na dziś to już chyba wszystko – odezwał się zawiedziony i rozkojarzony James.
- Ale mogę tu zostać? – Meg wtuliła się w nagi tors namiętnego Wilsona. Uśmiechnął się zalotnie dając do zrozumienia, że nie ma nic przeciwko.
- Jak myślisz, co się stało? – zapytała kreśląc palcami ścieżki wokół jego serca.
- Nie mam pojęcia – odpowiedział.
- Może byli szybsi od nas i już jest po wszystkim? – uśmiechnęła się na samą myśl. - Może przyszedł ci się tylko pochwalić swoim podbojem? – jej spekulacje nie miały końca. Spojrzała mu głęboko w oczy.
- Daj spokój. Nie jestem księdzem, a House nie spowiada mi się z tego co zrobi – wyjaśnił.
- Czyli jednak wszystko spaprali? – westchnęła wtulając się w niego jeszcze mocniej.
- Pewnie palnął coś głupiego – Jimmi dobrze wiedział jak niedelikatny potrafi być House.
Rozmawiali tak jeszcze dobrą godzinę nim zasnęli. Niestety nie doszli do żadnych konkretów. Ustalili tylko, że jutro ona wyciągnie wszystko z biednej Lisy, a on przesłucha głównego podejrzanego.
Tymczasem House wrócił do swojego pokoju. Rozwalił się na kanapie przed telewizorem i zły na cały świat zasnął. Śniła mu się ona. Piękna, naga i bezbronna. Z jednej strony czuł, że miał nad nią władzę, a z drugiej nie potafił jej okiełznać. Umysł przeniósł go z powrotem do jej pokoju. Pod cholerne drzwi. Tym razem były otwarte. Wszedł do środka. Było gorąco. Nie była przykryta. Mógł napawać się tym widokiem. Miała na sobie aksamitną koszulkę na ramiączkach. Czerwoną. Kolor idealnie kontrastował z jej brązowymi lokami i jasną skórą. Oddychała równo i spokojnie. Jej piersi unosiły się o opadały. Idealna figura.
- No, może tylko ten gigantyczny tyłek – pomyśłał uśmiechając się do siebie. Podszedł bliżej usiadł na łóżku i pochylił się nad nią. Nagle dostał stołem w twarz. Tak, a raczej na niego upadł spadając z kanapy. Przeklinając dzisiejszy dzień udał się samotnie do swojego łóżka. Nie zauważył nawet, że nabawił się ogromnego siniaka pod okiem. Noc minęła niezwykle szybko i niestety już nic więcej mu się nie przyśniło. Obudził się tak jak zasnął. W pustym łóżku, w przeciwieństwie do swojego najlepszego przyjaciela, który został obudzony namiętnym pocałunkiem swojej towarzyszki. Oddał pocałunek.
- Hej na to przyjdzie jeszcze czas – odezwała się nadal nie przerywając pocałunku. – Mamy coś do złatwienia – brutalnie sprowadziła go na ziemię. Oboje ubrali się, zjedli wspólne śniadanie i udali się, by znaleźć odpowiedź na dręczące ich pytanie: „Czy tylko oni nie nudzili się ubiegłego wieczoru?”
- House!!!! Wstawaj jest siódma – James dobijał się do jego drzwi.
Po chwili usłyszał dźwięk przekręcanego zamka. Oczywiście drzwi mu już jednak nie otworzył, ale zamek był wyraźnym znakiem, że go zaprasza. Tak, Jimmi już dawno nauczył się odpowiednio interpretować jego zachowania.
- O mój Boże!!!! – Wilson powtórzył tekst przyjaciela z zeszłej nocy. Nawet minę miał podobną.
- Wczoraj było ciemno i nie zauważyłem – przyglądał się przyjacielowi w zdumieniu. – Coś ty jej zrobił, że cię tak urządziła? – nie mógł powstrzymać śmiechu patrząc na jego podbite oko.
- Bardzo śmieszne. To, że wczoraj sobie poużywałeś nie znaczy, że masz prawo się ze mnie nabijać – House posłał mu złowrogie spojrzenie. – Sam to sobie zrobiłem spadając z głupiej kanapy – czuł się jak kretyn tłumacząc się przed nim.
- Nie wierze – Jimmi nie przestawał się śmiać. – Nie mów, że wczoraj do niczego nie doszło? – wychwycił ten monent, w którym przyjaciel odwrócił wzrok. Zrozumiał. – Czyli wszystko jasne – doznał olśnienia. – Zbliża się apokalipsa. Mogę zacząć gromadzić zapasy – mówił z całych sił próbując zachować poważny ton. – Gregory House się zakochał – wycedził z zwycięskim uśmieszkiem na twarzy. – Jednak masz uczucia – dodał rozsiadając się na kanapie.
- Nie błaznuj. To, że chce ją przelecieć nie świadczy…….
- Świadczy – przerwał mu przyjaciel. House wywrócił oczami. – Twój obecny stan jest dowodem, którego potrzebowałem – jego oczy rozbłysły.
- Seks zdecydowanie ci nie służy. Stajesz się jeszcze bardziej męczący niż zwykle – burknął pod nosem.
- To twoja wina – James spojrzał na niego z przekąsem.
- Ja nie wepchnąłem ci jej do łóżka – odparł oburzony.
- Ale chciałeś się wepchać Cuddy do łóżka, co skutkowało tym, że wepchnałeś mnie w ramiona jej współlokatorki, której chciałeś się pozbyć. Swoją drogą ja tam nie narzekam. Ona jest na prawde….
- Proszę oszczędź mi szczegółów – skrzywił się na samą myśl.
- Miałem na myśli świetną i zabawną dziewczyną – Wilson zmarszczył brwi. - Kobiety to nie tylko seks.
- Zaczyna się wykład wielebnego Jamesa – on również opadł znudzony na kanapę.
- Do jasnej cholery! Co wy wszyscy z tym księdzem? – odezwał się zdenerwowany.
- Hmm….? – House posłał mu pytające spojrzenie.
- Nieważne – wolał się nie pogrążać jeszcze bardziej.
- Ona się mnie boi – w końcu zebrał się w sobie. Wiedział, że tylko z Jimmim może o tym porozmawiać.
- Cuddy jest tu ostanią osobą, która się ciebie boi – wyjaśnił.
- Wiesz, że nie o to mi chodzi – Greg posłał mu wymowne spojrzenie. Oczywiście, że towarzysz wiedział do czego zmierza, jednak nie chciał mu niczego ułatwiać.
- Więc o co? – właśnie świdrowały go najbardziej czekoladowe oczy świata.
- Jest seksowna i gorąca, ale nie o to chodzi. To znaczy nie tylko o to – szybko sprostował. Wilson uśmiechnął się pod nosem.
- Powiedz jej co czujesz – poradził.
- Chyba kpisz. Ja się wygłupie, ona mnie wyśmieje i znów wystawi za drzwi – jego mina zrzedła na samo wspomnienie tamtej nocy.
- Wystawiła cię za drzwi?! – nie mógł uwierzyć. – Przed, czy po? – znów ledwo powstrzymywał śmiech.
- A co to za różnica? – spojrzał na Jamesa jak na pięciolatka.
- Jak po to masz przesrane, a jak przed to nadal masz szanse – mówił rozbawiony.
- Wiesz co? Byłeś znacznie milszy, gdy byłeś abstynentem – wyciągnął nogi na stół i udawał, że ogląda jakiś film przyrodniczy.
- Boże jesteście jak dzieci – wzruszył ramionami. – Ona się boi, a ty uciekasz – mówił dalej wiedząc, że przyjaciel chcąc nie chcąc nadal go słyszy.
- Jak jesteś taki mądry, to powiedz mi, co mam zrobić uczelniana kasanowo – spojrzał z politowaniem na zdumionego Wilsona. Największy podrywacz w akademiku prosił go o radę. Ależ James był z siebie dumny. Jego oczy momentalnie rozbłysły. Oczywiście, że miał plan.
Wolałam wkleić, bo jakby inka106 miała przeze mnie nie przeżyć wieczora, to miała bym wyrzuty sumienia ;) :mrgreen:
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Sob 21:14, 14 Lis 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny


Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
Annabell__
Rezydent


Dołączył: 17 Paź 2009
Pochwał: 1
Posty: 294
Miasto: Reda
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Annabell__ nie mogę wkleić wszystkiego od razu. :mrgreen:
Pomęczę Was trochę ! :twisted:
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Sob 21:29, 14 Lis 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny


Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Yes yes yes :D:D:D !!!! Przeżyłam dzisiejszy wieczór Ha !
Biore sie za czytanie 8)
|
|
_________________
Wysłany:
Sob 21:38, 14 Lis 2009 |
|
inka106
Student medycyny


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 82
Miasto: Głogów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
inka106 napisał: | Przeżyłam dzisiejszy wieczór |
Uff :mrgreen:
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Sob 21:39, 14 Lis 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny


Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
maagdaa
Dzieki Tobie oczywiŚcie :D ...
Z niecierpliwościa (jak zwykle) czekam na dalszy ciąg :twisted:
|
|
_________________
Wysłany:
Sob 22:02, 14 Lis 2009 |
|
inka106
Student medycyny


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 82
Miasto: Głogów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
Annabell__
Rezydent


Dołączył: 17 Paź 2009
Pochwał: 1
Posty: 294
Miasto: Reda
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
A ja nie mam pojecia gdzie jest oryginał :P heh... musze niestety cierpliwie, co w moim przypadku nie jest łatwe xD poczekac na ciag dalszy
|
|
_________________
Wysłany:
Nie 15:17, 15 Lis 2009 |
|
inka106
Student medycyny


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 82
Miasto: Głogów
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Annabell__ napisał: | jeśli będziesz to robiła zbyt długo pamiętaj ,że wiem gdzie jest oryginał . |
Zabraniam czytać ! :twisted:
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Nie 17:08, 15 Lis 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny


Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
czekam na cd
|
|
_________________ .
Nie zawsze możesz dostać to, czego chcesz. filozof Jagger
Ale jak się okazuje, jeśli się czasem starasz, to dostajesz to, czego potrzebujesz. Lisa Cuddy
Wysłany:
Nie 17:11, 15 Lis 2009 |
|
sylrich05
Geriatra


Dołączył: 29 Lip 2009
Pochwał: 2
Posty: 724
Miasto: Bytom
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
Annabell__
Rezydent


Dołączył: 17 Paź 2009
Pochwał: 1
Posty: 294
Miasto: Reda
|
Powrót do góry |
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |