 |
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
No woman no cry [2/?]
Tadam *fanfary* Nadchodzi nowy fik :D Weselcie sie radujcie sie i czytajcie :)

No woman no cry
Słowa są największym oszustwem, na jakie faceci nas nabierają. Myślałaś, że poznałaś anioła, bo mówi do ciebie wszystkie te cholernie ważne słowa? Głupia. Anioły po prostu są, nie muszą nic mówić, nie udają, że cię znają. Nie muszą. Są, gdy ich potrzebujesz. Anioły są tylko dla ciebie.
- Z kobietami tak właśnie jest. Są świetnymi logistykami, jeszcze nie zdążą rozpakować ostatniej walizki, kiedy twoja szafa powoli przestaje być twoja szafą. Najpierw staje się wspólna, a po miesiącu, okazuje się, że co najwyżej możesz powiesić na wieszaku swoje krawaty, których masz całe dwie sztuki. –House wciągnął przez słomkę resztkę Coli, siorbiąc przy tym głośno.
- Za to, jeśli chodzi o zarządzanie zasobami, to dla kobiety nie ma ich nigdy wystarczająco wiele. Jak już opanuje twoja szafę, to na koniec nie omieszka stwierdzić, że nadal nie ma się w co ubrać. Po szafie, prosta droga do portfela, futra z norek i stosu babskich podpasek w koszu… –Przerwał na chwilę swój wywód i spojrzał w bladą twarz rozmówcy. –I właśnie dlatego trzeba stworzyć mocną defensywę, zanim dotrą do pierwszej bazy –szafy, zanim ty nie zaliczysz swojej bazy…
Dopił resztkę napoju i rzucił niedbale puste opakowanie w stronę kosza. Plastikowy kubek poszybował przez salę, odbił się od ściany i upadł na podłogę obok pojemnika na śmieci, rozchlapując przy tym na około brązowe kropelki płynu.
- Ups! Powiesz, że to ja… -House spojrzał kpiącą w stronę swojego towarzysza popołudniowych rozmów. Jeremy Luis, leżał w śpiączce od przynajmniej pięciu lat. Ze światem zewnętrznym łączyła go jedynie plątanina rurek, podłączonych do aparatury podtrzymującej życie. To, i House, który był jedyna osoba, która oprócz pielęgniarek, jeszcze zaglądała do jego sali.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a czujny wzrok administratorki PPTH przeczesał pomieszczenie w poszukiwaniu klinkowego zbiega. Zatrzymał się na zaskoczonym diagnoście, którego mina przywiodła jej na myśl Rachel, przyłapaną na zabawie zawartością pieluszki.
- Znowu Taub wykablował? – Wykrztusił poirytowany faktem odkrycia jego kolejnej kryjówki. Ta była wyjątkowo skuteczna. Korzystał z niej bez przeszkód, dopóki zapewne Taub nie zaczął wsadzać tego swojego wielkiego nochala w nie swoje sprawy.
- Masz odrobić, każdy jeden dzień z poprzedniego miesiąca. – Triumf w głosie Cuddy, rozzłościł go jeszcze bardziej. –Nie Taub. –Dodała szybko administratorka.
- Foreman? –jego umysł pracował intensywnie – Pewnie po tym jak pastwił się nad Trzynastką… bo przecież nie sama Trzynastka…
- House! Rusz tyłek do kliniki albo spędzisz w niej resztę swoich dni! –Zagroziła administratorka przyjmując ta swoja władcza minę, która dawno już przestała robić na diagnoście wrażenie.
- Ewidentnie coś masz do mojego tyłka! Za często o nim wspominasz! –House rzucił jej sarkastyczne spojrzenie –Chciałbym ci tylko przypomnieć, że wyuzdane seksualnie kobiety mnie nie pociągają. Straciłaś szanse w momencie, kiedy oddałaś swoje majtki czarnemu mormonowi. Masz pojecie co on mógł z nimi potem robić?
Nie wdając się w dalsze bezowocne dyskusje, Cuddy odwróciła się i rzucając przez plecy „Masz 10 minut na pojawienie się w klinice” wyszła odprowadzona wzrokiem diagnosty, który utknął gdzieś na poziomie opiętych spódnicą pośladków…
- Kobiety! Co tu dużo mówić? Któż je stworzył? Bóg musiał być pieprzonym geniuszem. Włosy... Mówią, że włosy są wszystkim, wiesz... Czy zatopiłeś kiedykolwiek nos w gąszczu loków i chciałeś po prostu zasnąć na wieki? Nie zaraz, ty cały czas śpisz…Czy też usta... Cycki! Whoo – ah! Duże, małe... sutki gapiące się wprost na ciebie... jak tajne szperacze. Mmm. I nogi... nie ważne, czy są jak greckie kolumny czy używane fortepiany. To, co jest pomiędzy nimi, jest przepustką do Nieba. A taka jak Lisa Cuddy? To jest kobieta… stary… to jest prawdziwa kobieta… - House westchnął przeciągle i rzuciwszy pożegnalne spojrzenie swojemu rozmówcy wyszedł z sali.*
*fragmenty monologu pochodzą z filmu "Zapach kobiety".
Ostatnio zmieniony przez T. dnia Pon 17:39, 23 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
_________________
Wysłany:
Sro 23:00, 18 Mar 2009 |
|
T.
Mecenas Timon


Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37
Posty: 2458
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
Sis, i co ja mam Ci napisać? Szkoda, że nie widziałaś rogala na mojej twarzy podczas lektury :mrgreen:
O taką literaturę walczyli nasi pradziadowie ;>
Ostatnio zmieniony przez rocket queen dnia Sro 23:16, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wysłany:
Sro 23:08, 18 Mar 2009 |
|
rocket queen
Pumbiasta Burleska
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57
Posty: 3122
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
A tak wogóle to wielkie dzieki za pomoc. Bo to Pumba była moim natchnieniem do tego fika. i jej zadek. :prosze:
|
|
_________________
Wysłany:
Sro 23:11, 18 Mar 2009 |
|
T.
Mecenas Timon


Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37
Posty: 2458
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Fajny, ale niepełny cytat z zapachu kobiety ;)
|
|
_________________
Już pościeliłem!
Wysłany:
Sro 23:23, 18 Mar 2009 |
|
Gorm
Dziekan Medycyny


Dołączył: 10 Mar 2009
Pochwał: 7
Posty: 4029
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Gorm napisał: | Fajny, ale niepełny cytat z zapachu kobiety ;) |
Czy też usta... gdy dotkną twych, to jak pierwszy łyk wina po tym, jak co dopiero przemierzyłeś pustynię ;-)
Niemniej, tekst T.imonka nie traci przez to nic, a nic 8)
|
|
Wysłany:
Sro 23:25, 18 Mar 2009 |
|
rocket queen
Pumbiasta Burleska
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57
Posty: 3122
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
rocket queen napisał: | Gorm napisał: | Fajny, ale niepełny cytat z zapachu kobiety ;) |
Czy też usta... gdy dotkną twych, to jak pierwszy łyk wina po tym, jak co dopiero przemierzyłeś pustynię ;-)
Niemniej, tekst T.imonka nie traci przez to nic, a nic 8) |
Nie do końca chodziło mi o tę część cytatu ;)
|
|
_________________
Już pościeliłem!
Wysłany:
Sro 23:28, 18 Mar 2009 |
|
Gorm
Dziekan Medycyny


Dołączył: 10 Mar 2009
Pochwał: 7
Posty: 4029
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
I co? dzis to ja muszę kwiczeć z uciechy na widok z samego rano, że pojawiła się nowa produkcja i to +18...
Qrcze T. Ty to nawet jak napiszesz coś z założenia zabawnego to jest to takie urokliwe, owiane nutką nostalgii...
no cóż to trzeba mieć dara do tego...
*odchodzi w kąt wypowiadając pod nosem słowa zazdrości*
|
|
_________________
POLSKA! BIAŁO-CZERWONI!
Wysłany:
Czw 8:17, 19 Mar 2009 |
|
Syśka
Reumatolog


Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 15
Posty: 2076
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
ja nie kwiczę jak Syśka, bo nie mogę nawet mówić, a co dopiero kwiczeć przez moją świeżo nabytą infekcję gardła, ale za to czekam z niecierpliwością na kolejną część razem z zapasem zasmarkanych chusteczek xD
|
|
_________________ Potrzebujesz bety? Pisz śmiało na gg:)
Wysłany:
Czw 12:58, 19 Mar 2009 |
|
Pinky
Stażysta


Dołączył: 18 Mar 2009
Pochwał: 1
Posty: 150
Miasto: okolice Cze-wy
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Ja też chcę jeszcze, bo zapowiada się świetnie :mrgreen:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Czw 15:15, 19 Mar 2009 |
|
zaneta94
Grzanka


Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
To Męska Filozofia na tamat kobiet - wariant House
Myślałam, że to jest miniatura, ale teraz dostrzegłam 1. Juz się cieszę na cos dłuższego.
Dziękuje też rocket queen
T. napisał: | Bo to Pumba była moim natchnieniem do tego fika. i jej zadek. |
Rocket masz pupę jak Cuddy? Szczęściara.
A tak na marginesie:
T. napisał: | Straciłaś szanse w momencie, kiedy oddałaś swoje majtki czarnemu mormonowi. Masz pojecie co on mógł z nimi potem robić?
|
Nie chcę wiedzieć co mormon z nim zrobił, ale co House tak. Pamietam, że rzucił je na swoje biurko i co dalej? Oddał je Cuddy, zatrzymał?
|
|
_________________ ikonka od woźnego rocket queen
FUS - Frakcja Uaktywnionych Seksoholików
Wysłany:
Pią 22:39, 20 Mar 2009 |
|
Lupus
Kot Domowy

Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 5
Posty: 3179
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
- Wilson, jeśli schowałeś klucze do mojej szafki, możesz zapomnieć o środowej partyjce pokera. –House coraz bardziej poirytowany przetrząsał plecak w poszukiwaniu zguby. Na kanapie w gabinecie Wilsona, lądowały kolejne przedmioty, stanowiące jego zawartość. Dwa kolorowe resoraki, najnowszy numer Playboya, zapasowe struny do gitary…
- Czy ja wyglądam na faceta, który chowa komuś klucze do szafki?
–Wilson obrzucił przyjaciela kpiącym spojrzeniem, znad sterty dokumentów.
- Nie. Ale nie wyglądasz tez na faceta, który zapisał się na kurs tanga argentyńskiego, w tajemnicy przed swoim najlepszym kumplem. Czy Ty nigdy się nie nauczysz, że ja i tak się dowiem?
- Wcale tego nie ukrywałem. Po prostu uznałem, że nie ma czym się chwalić na razie. – Bąknął zmieszany Wilson, którego twarz oblała się purpurą.
- Chwalić? A kiedy zamierzałeś się tym chwalić? Przed wylotem do Buenos Aires na Międzynarodowy Konkurs w Posuwaniu Instruktorek Tańca?
- House!
- Są jeszcze miejsca? Może i ja się zapisze. –Diagnosta rzucił niedbale plecak, zrezygnowany bezowocnymi poszukiwaniami.
- House, to, że ty jesteś socjopatą niezdolnym do jakichkolwiek głębszych emocjonalnych odruchów, oprócz ślinotoku na widok pośladków Cuddy, to nie znaczy, że każdy tak ma. Wyobraź sobie, że ja tak nie mam.
- Lepiej pomóż mi znaleźć te klucze, bo schowałem w tej szafce mały ekhm… prezent dla Cuddy i mam wrażenie, że jak szybko jej nie otworzę, to może zacząć śmierdzieć… Cuddy nie dostanie prezentu, a ja nadal pozostanę socjopata bez widoków na wyjście z etapu ślinienia się na widok jej pośladków.
- KUPIŁES CUDDY PREZENT? –Wilson wydawał się być prawdziwie wstrząśnięty ta informacją.
- Właściwie to sam się przypałętał. Sikał mi na wycieraczkę i wył pod drzwiami. –House wyjaśnił zwięźle.
- Zamknąłeś w szafce psa?! House!
***
- Gdzieś tu musiałem je zostawić… - House wszedł do swojej niedawnej kryjówki i ze zdziwieniem stwierdził, że jego kompan do rozmów, Jeremy Luis zniknął. Przeszukując pokój liczył w myślach, który to już pogrążony w śpiączce „rozmówca”, odszedł do krainy wiecznych łowów. Przyzwyczaił się już do tego. Tak na dobra sprawę, to oni chyba mieli okazje poznać go najlepiej. Podczas niezliczonej ilości godzin ukrywania się przed Cuddy, lubił opowiadać im wszystko. Właściwie to może po prostu lubił mówić do siebie. Słyszał wtedy lepiej własne myśli, mógł je ocenić, przeanalizować raz jeszcze. Jeremy Luis tez wiele usłyszał, a teraz zabrał jego tajemnicy do grobu. Jak każdy poprzedni.
Błysk metalu, który dostrzegł na podłodze kątem oka, przyciągnął jego uwagę. Schylił się i z satysfakcją podniósł z ziemi pęk kluczy –jeden od jego własnej szafki, reszta od szafek jego podwładnych. Pogwizdując wesoło skierował się do szatni.
***
- Chodź do tatusia sierściuchu…- Diagnosta mamrotał pod nosem wyciągając z szafki mała puchata kulkę. Mały Golden Retriever zaskomlał żałośnie protestując przeciwko nagłemu wyciagnięciu z bezpiecznego i przytulnego miejsca. House jednak był nieczuły na ten protest. Chwycił psiaka mocno i przeparadował z nim przez cały szpital, zanim nie stanął pod drzwiami administratorki PPTH.
- Witam doktor Cuddy! Mam mała przesyłkę dla Rachel! –wparował, nie zawracając sobie głowy tymi wszystkimi konwenansami z pukaniem, ani rozmówcą Cuddy, który siedział do niego tyłem.
- House! Co ty wyprawiasz? Co to za pies? –Cuddy spojrzała na niego z wyrzutem, po czym uśmiechnęła się przepraszająco do swego gościa.
- Prezent dla Rachel. Żeby się nie nudziła, kiedy jej mamusia ciągle zajmuje się pracą. –wyjaśnił diagnosta uśmiechając się wesoło na widok osłupienia malującego się na twarzy kobiety.
- House… ona nie ma jeszcze pół roku… -wykrztusiła.
- No to na razie będzie dla ciebie, żebyś sie nudziła się wieczorami, rozmyślając o mnie.
Zapadła głucha cisza. Nagle mężczyzna do tej pory zwrócony tyłem, odwrócił się i spojrzał na Housa przenikliwie. Dopiero teraz diagnosta zauważyła, że miął na sobie szpitalna piżamę i wyglądał jakoś podejrzanie znajomo…
- Doktor House… -wyszeptał cicho – poznałbym ten głos nawet w piekle. W końcu jak się przez miesiąc słucha monologów o „wielkim tyłku”, „idiocie, któremu się kursu tańca zachciało” i „pieprzonej nodze”, to jednak człowiekowi zapada w pamieć… -oznajmił ze spokojem Jeremy Luis.
|
|
_________________
Wysłany:
Pon 17:39, 23 Mar 2009 |
|
T.
Mecenas Timon


Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37
Posty: 2458
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Świetne!
A zakończenie po prostu genialne! Chciałabym wtedy widzieć minę Housa :hahaha:
|
|
_________________
Banner od Jeanne
Wysłany:
Pon 17:48, 23 Mar 2009 |
|
bozenka21
Urolog


Dołączył: 12 Lut 2009
Pochwał: 10
Posty: 2404
Miasto: Gdańsk
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Potrafisz opowiadać, Skubańcu vel Timonie ;D
Nie rozumiem tylko jak można kończyć w TAKIM momencie! Grrrr...
T. napisał: | - Wcale tego nie ukrywałem. Po prostu uznałem, że nie ma czym się chwalić na razie. – Bąknął zmieszany Wilson, którego twarz oblała się purpurą.
- Chwalić? A kiedy zamierzałeś się tym chwalić? Przed wylotem do Buenos Aires na Międzynarodowy Konkurs w Posuwaniu Instruktorek Tańca?
|
Kocham takiego Hilsona! Chcę takiego Hilsona!
W dodatku... tu i teraz ;P
|
|
Wysłany:
Pon 18:19, 23 Mar 2009 |
|
rocket queen
Pumbiasta Burleska
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57
Posty: 3122
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Ha ha ha! Końcówka tak zaskakująca, że szok :D
|
|
_________________ Każdy błąd kobiety jest winą mężczyzny.
Wysłany:
Pon 18:20, 23 Mar 2009 |
|
LicenceToKill
Pulmonolog


Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 11
Posty: 1292
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
mniamuśne :D:D:D:D:D
Widzę, że powinnam Cię cześciej popędzać, jesli z tego takie wciągające historie powstają ;)
Domyslam się, że własnie siedzisz i piszesz kolejną cześć... prawda?
Prawda, prawda!
|
|
_________________
POLSKA! BIAŁO-CZERWONI!
Wysłany:
Pon 19:45, 23 Mar 2009 |
|
Syśka
Reumatolog


Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 15
Posty: 2076
|
Powrót do góry |
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |