|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Wycieczka do Miasta Aniołów [+18] [15/15] [u]
Mój pierwszy i może ostatni fick. Dedykuję go ekipie z RwT ;) Mam nadzieję, że będzie się dobrze czytało.
Porwanie
Cuddy obudziła się nie wiedząc czemu przykuta kajdankami do drzwi na tylnym siedzeniu samochodu, na którym siedział też Wilson. Kątem oka w lusterku zobaczyła prowadzącego samochód House’a i to było dla niej wystarczające, aby otrzeźwieć.
- House, zatrzymaj samochód – krzyknęła.
- Ok., Joy pewnie znajdzie nowych rodziców – burknął i zaczął powoli hamować.
Cuddy rozejrzała się wokół i zobaczyła, że są na ruchliwym pasie autostrady, a House zaczął się zatrzymywać.
- House, co Ty do cholery robisz!? – spytała z lekką irytacją.
- Wykonuje polecenie szefowej – powiedział z pełną powagą.
- Czyżby nadszedł koniec świata? – uszczypliwie skomentowała – Proszę zjedź na pobocze i się zatrzymaj.
House kolejny raz wykonał polecenie Cuddy. Cuddy wietrzyła w tym jakiś spisek, dlatego zaczęła cucić Wilsona, aby mieć sprzymierzeńca w nadchodzącej potyczce z Housem.
- Dostał podwójną dawkę, więc nie obudzi się tak prędko – stwierdził House widząc determinację Cuddy.
- Co nam dałeś? To mogło mu zaszkodzić!
- Przecież jestem lekarzem i wiem co robię – ironizował, po chwili jednak dodał – w sumie masz rację, gdybym był weterynarzem, to był na 100% wiedział.
- House, co to było???
- Tylko Vetxyl, według etykietki powinien się za godzinę obudzić, a wtedy już będzie po wycieczce krajoznawczej.
Po tych słowach ruszył na autostradę, Cuddy obserwowała znaki drogowe, aby zorientować się gdzie jest. Zauważyła, że kierują się w stronę Los Angeles. Nie wiedziała, co House zamierza, ale wszystko wskazywało na to, że chyba przedawkował Vicodin. Mimo wszystko starała się uspokoić.
- Możesz mi powiedzieć, dlaczego nas skułeś, zabrałeś nam telefony i jaki jest cel tej podróży?
- Dlaczego skułem? Hmmm, myślałem, że kręcą Was takie klimaty i jak tylko Wilson się obudzi to dołączam tam i zaczniemy zabawę. Zabrałem telefony po to, abyście mogli się delektować otaczającymi nas widokami jak już się obudzicie. Cel podróży? Powiedziano mi, że w LA są najlepsze frytki w Maku, więc postanowiłem, że musimy to sprawdzić – powiedział House spoglądając w lusterko.
Cuddy spodziewała się odpowiedzi w stylu House, ale miała nadzieję, że choć raz powie jej prawdę.
- Zdajesz sobie sprawę, że popełniasz przestępstwo? – zapytała zdesperowana Cuddy.
- I co z tego? Przecież i tak mnie nie oskarżysz – powiedział pewnie House. Nie martw się Joy jest pod opieką Twojej matki, a szpitalem zajmuje się Cameron.
Nastała niezręczna cisza. Wszystko zaplanował, więc musiało się wydarzyć coś ważnego. Z drugiej jednak strony muszą w nim być jakieś uczucia, skoro załatwił opiekę dla Joy – pomyślała Cuddy. W tym momencie Wilson zaczął się budzić i dochodzić do siebie po końskiej dawce Vetxylu.
- Co się dzieje? – wymamrotał.
- Jak to co, House wziął nas na wycieczkę do LA – ironicznie stwierdziła Cuddy.
Wilson zauważył, że jest przykuty do drzwi samochodu.
- House, co Ty znów brałeś – krzyknął.
- Tym razem nic, słowo harcerza. Mamy misję do wykonania. Musimy zdiagnozować pewien przypadek – powiedział z powagą House.
- I dlatego nas porwałeś?? – jednogłośnie krzyknął Wilson i Cuddy.
- House, czyś Ty do reszty zgłupiał? Nie mogłeś wziąć swojego zespołu? Po co Ci my? – spytał Wilson
- W samochodzie mam tylko trzy miejsca, a ich jest czterech, a ponadto z nimi nie byłoby tak ciekawie. Ktoś musi w końcu trzymać pacjentkę jak będę robił badania – odpowiedział House.
Kiedy to mówił wjechali do Miasta Aniołów.
Ostatnio zmieniony przez ToAr dnia Pią 22:45, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 17 razy
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Czw 21:41, 12 Mar 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Nie wiem jak inni, ale ja chcę ciąg dalszy!
Urywanie w takich momentach jest zbrodnią! Do tego karalną!
Więc drogi ToAr, proszę się wziąć do dalszego pisania, bo ja czekam na kontynuację.
|
|
_________________
Banner od Jeanne
Wysłany:
Czw 21:50, 12 Mar 2009 |
|
bozenka21
Urolog
Dołączył: 12 Lut 2009
Pochwał: 10
Posty: 2404
Miasto: Gdańsk
|
Powrót do góry |
|
|
|
Hihi, to było zÓe :twisted: ja chcę więcej! :lol:
|
|
_________________ Jak sobie pościelisz, to mnie zawołaj. ;)
Wysłany:
Czw 21:53, 12 Mar 2009 |
|
Ewel
Neskwikowa BiolKuleczka
Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 72
Posty: 10183
Miasto: G.||Gdynia
|
Powrót do góry |
|
|
|
Zgadzam się z Bożenką 8) jak mogłeś przerwać w takim momencie? :evil:
Zapowiada się świetnie więc, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :D
|
|
Wysłany:
Czw 21:53, 12 Mar 2009 |
|
Arroch
Jeździec Apokalipsy
Dołączył: 20 Gru 2008
Pochwał: 11
Posty: 7916
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lizbona
Diabetolog
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 8
Posty: 1682
|
Powrót do góry |
|
|
|
parę błędów jest
ToAr napisał: | czemu przykuta |
czemu jest przykuta
ToAr napisał: | Cuddy wietrzyła w tym jakiś spisek, |
słowo wietrzyął trochę mi tu nie pasuje
więcej błędów nie ma... a fik zapowiada się ciekawie :twisted:
|
|
_________________ FUS forever
sis - Sevir :**
... i dopiero wtedy stało się światło
"you are still terribly afraid to be hurt, your imaginary sadism shows that. so afraid to be hurt that you want to take the lead and hurt first." "Only with you, eternity wouldn't be boring."
Wysłany:
Czw 22:15, 12 Mar 2009 |
|
Caellion
Dziekan Medycyny
Dołączył: 21 Gru 2008
Pochwał: 15
Posty: 5591
Miasto: Bełchatów/łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
dotrzymałeś słowa - Wilson dochodził ...
Ale kiedy bedzie 18+ i ostry trójkącik, który też obiecałeś? Czy kajdanki też będą tam uzyte? A wogóle to skąd House mial aż dwie pary?
Co ty knujesz, ToAr? Dlaczego House ich wywiózł do LA? Przecież nie po to żeby leczyc pacjenta. Cuddy ma racje, ze wietrzy w tym wszystkim spisek.
Przemyciłeś też harcerza.
Nie pozwól nam długo czekać na next part.
|
|
_________________ ikonka od woźnego rocket queen
FUS - Frakcja Uaktywnionych Seksoholików
Wysłany:
Czw 22:51, 12 Mar 2009 |
|
Lupus
Kot Domowy
Dołączył: 23 Gru 2008
Pochwał: 5
Posty: 3179
|
Powrót do góry |
|
|
|
Fajnie się zaczyna. Z niecierpiliwością czekam na następną część :)
|
|
_________________
Banner pożyczony od Jeanne
Zamałżowiony kochanej Pauli :*
Wysłany:
Czw 23:53, 12 Mar 2009 |
|
lesio
Starachowicki Magnat
Dołączył: 31 Sty 2009
Pochwał: 15
Posty: 5489
Miasto: Starachowice
|
Powrót do góry |
|
|
|
Jak mogłeś skończyć w takim momencie? No jak? DLACZEGO? *łapie się za głowę i otwiera usta z niedowierzania*
Twój fik zaczął się jak dobry kryminał, dlatego wciągnęłam się już po przeczytaniu pierwszego zdania. Masz moje... czytelnictwo, ToAr. W napięciu oczekuję na dalszy ciąg tej historii.
|
|
Wysłany:
Pią 9:31, 13 Mar 2009 |
|
rocket queen
Pumbiasta Burleska
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57
Posty: 3122
|
Powrót do góry |
|
|
|
A mnie niepokoi te +18... Czy to serio będzie trójkącik? Czy to serio b ędzie niczym "ostre fory z legowiska Timona i Pumby" jak by powiedziała Rocket???
:mrgreen:
Jestem na tak. Dynemicznie sie bardzo zaczeło. Bez wodolejstwa. jak w dobrych powieściach Desmonda Bagleya:D
|
|
_________________
Wysłany:
Pią 10:08, 13 Mar 2009 |
|
T.
Mecenas Timon
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37
Posty: 2458
|
Powrót do góry |
|
|
|
T. napisał: | A mnie niepokoi te +18... Czy to serio będzie trójkącik? Czy to serio b ędzie niczym "ostre fory z legowiska Timona i Pumby" jak by powiedziała Rocket? | No, ja mam nadzieję, że będzie co najmniej tak ostro! Jak już coś robić, to porządnie, co nie? :mrgreen:
|
|
Wysłany:
Pią 10:19, 13 Mar 2009 |
|
rocket queen
Pumbiasta Burleska
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57
Posty: 3122
|
Powrót do góry |
|
|
|
Zakupy
- Skoro już jesteśmy w Los Angeles to może nam powiesz w końcu do czego my Ci jesteśmy potrzebni – zapytał Wilson.
- Oj, uwierz nie chciałbyś wiedzieć. Jak myślicie czemu jesteście przykuci różowymi kajdankami z futerkiem do drzwi samochodu? – mówił to patrząc w lusterko nad kierownicą.
- House ta Twoja fantazja nie zna granic – skomentowała Cuddy.
- Ale wiesz, że ja lubię spełniać swoje zachcianki bez względu na ich cenę? – powiedział House próbując podgrzać atmosferę.
- Dosyć tego, wysiadam! – krzyknęła Cuddy próbując otworzyć drzwi samochodu, do których była przykuta.
- Wilson uspokój ją przecież dlatego Cię wziąłem, drzwi mają blokadę, więc na nic się to zda – stwierdził House.
Wilson próbował uspokoić Cuddy, która już miała dość tej całej sytuacji, a House ze stoickim spokojem jechał dalej, bo w końcu wszystko musiało pójść zgodnie z planem. Wjechał w Melrose Street i się zatrzymał, po prawej stronie widniał wielki szyld sex shopu „Kiki de Montparnasse”.
- Poczekajcie tu na mnie muszę kupić jeszcze kilka zabawek na dzisiejszy wieczór – powiedział uśmiechając się House po czym zgasił silnik i wysiadł z samochodu.
Tak jak powiedział wszedł do sex shopu. W samochodzie zostali sami Wilson i Cuddy.
- Co robimy? – spytał się Wilson.
- Nie wiem, może wezwijmy pomoc – powiedziała zdesperowana Cuddy.
- Chcesz, aby aresztowali go w Los Angeles? Jak mu wtedy pomożemy?
- Nie, ale może on nie chce naszej pomocy?
- Gdyby nas nie potrzebował, to nie odstawiłby tego całego cyrku z porwaniem.
- Masz rację. Patrz zostawił telefon… Potrafisz po niego sięgnąć? – gdy Cuddy wypowiadała te słowa patrzyła z nadzieją na Wilsona.
Widać było, że nie martwi się o siebie tylko o Joy, która rzekomo została z jej matką. Wilson przykuty do drzwi samochodu próbował za wszelką cenę sięgnąć po telefon, który leżał w samochodowej skrytce. Zajęci z Cuddy zdobywaniem telefonu nawet nie zauważyli ja House wyszedł ze sklepu i kierował się w stronę samochodu.
- Telefon nie działa, zapomniałem go naładować przed wyjazdem – powiedział przy otwieraniu drzwi niwecząc tym samym ich starania.
Wrócił ze swoimi zakupami, które schował pod siedzenie.
- Co tam masz ciekawego? – zapytał Wilson próbując się czegoś dowiedzieć.
- Gadżety na dzisiejszy pełen wrażeń wieczór – mówił to z uśmiechem na twarzy.
- Porwanie, zastraszanie i skończy się gwałtem. Po prostu pięknie! Możesz mi powiedzieć co znów bierzesz? Jak ci brak seksu, to trzeba było powiedzieć. Załatwilibyśmy Ci kogoś, kto zaspokoiłby Twoje ukryte pragnienia, ale bez nas. Bo wiesz nas trójkąty nie kręcą – mówiąc to popatrzył na Cuddy i czekał aż przytaknie.
Cuddy jednak nic nie powiedziała. Wilson przez chwilę myślał, że jednak lubi trójkąty i sam zaczął się nad tym zastanawiać, ale szybko wyrzucił to z głowy.
- Dobra wycieczko jedziemy dalej, kolejny przystanek to Orchid Street – już ruszył, kiedy to mówił.
Jechali zatłoczonymi ulicami Los Angeles w kierunku dzielnicy Hollywood.
- Może coś zaśpiewami? Zawsze na wycieczkach podczas drogi się śpiewa piosenki! Dlaczego mamy być gorsi? – powiedział House przerywając milczenie.
- Tak śpiewają, bo zazwyczaj sami decydują o takiej wycieczce, a my tego przywileju nie mieliśmy – stwierdził Wilson.
- Długo będziecie się jeszcze dąsać? Będzie fajnie, oderwałem Was od pracy, zabrałem na wycieczkę i czeka nas niezapomniany wieczór. Po prostu żyć nie umierać!
House był w doskonałym humorze. Wilson nigdy go takiego nie widział, no może wtedy, gdy ból w nodze ustąpił. Jednak było to podejrzane, bowiem nie potrafił dotrzeć do House’a. Czy to jest tylko jego gra, pod którą kryje się jakaś poważna sprawa? Czy jednak naprawdę oszalał? Kiedy stawiał sobie te pytania wjechali na Orchid Street, a samochód zatrzymał się przed wielkim Liberty Hotel.
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Pią 17:23, 13 Mar 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
ToAr, to jest boskie!
Ja już chcę następną porcję!
To najlepszy fik nie-Hameron, jaki kiedykolwiek czytałam!
Ja muszę wiedzieć co zÓego szykujesz dalej! Czuję się jak narkoman na głodzie!
|
|
_________________
,,People say: 'What do you think of people that only talk to you or like you because you're in Green Day?'
And I say: 'Well, I AM Green Day. That is me... that is my life.'"
Wysłany:
Pią 17:34, 13 Mar 2009 |
|
Salamandra
Psychologiczny Iluzjonista
Dołączył: 27 Gru 2008
Pochwał: 19
Posty: 7968
|
Powrót do góry |
|
|
|
Bedzie orgia! Bedzie orgia! * Timon kwiczy z uciechy machając małymi łapkami*
Cytat: | Cuddy jednak nic nie powiedziała. Wilson przez chwilę myślał, że jednak lubi trójkąty i sam zaczął się nad tym zastanawiać, ale szybko wyrzucił to z głowy.
|
Wymiękłam...
:mrgreen:
:mrgreen:
|
|
_________________
Wysłany:
Pią 17:38, 13 Mar 2009 |
|
T.
Mecenas Timon
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37
Posty: 2458
|
Powrót do góry |
|
|
|
Salamandra napisał: | Ja muszę wiedzieć co zÓego szykujesz dalej! |
ja sam jeszcze do końca nie wiem, kilka pomysłów krąży po mojej głowie, ale chcę jak najdłużej trzymać Was w napięciu ;)
T. napisał: | Bedzie orgia! Bedzie orgia! |
Czyżbym ja był, aż takim zbereźnikiem?
|
|
_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce.
Wysłany:
Pią 17:43, 13 Mar 2009 |
|
ToAr
(prze)Biegły Rewident
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 63
Posty: 11254
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|