_________________ Toaroraptorus vel Szpon Sprawiedliwości
Bywają rozstania niezależne od dwojga.Bolesne bo żadne go nie chce. Wysłany:
Wto 1:54, 09 Mar 2010
ToAr to widzę masz ten problem co ja :P Jeanne to jedna wielka naciągara, namawiara, przeciągara itp. Ja już z nią to ostatnio ustaliłam, gdzie działający link??
Rano będę tego żałować :P
_________________
Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka Wysłany:
Wto 2:02, 09 Mar 2010
Moje siostrzyczki Nemezis i Sevir i nasza mamuta Maagda Mój prywatny, jedyny i niezastąpiony kaloryferek Alan Moja prywatna pisarka zÓych dobranocek, po których nikt nie zaśnie - Guśka Wysłany:
Wto 3:09, 09 Mar 2010
Nienawidzę Dnia Kobiet! TO była jedna z najgorszych dÓp w 2010 roku, której małą część spędziłem na pogotowiu.
Ojciec kupił starszej wielki bukiet róż i wino, więc zasiedliśmy w nocy żeby to rozpić. Starsza wypiła symboliczny kieliszek, a my ze starszym delektowaliśmy się starą whiskey z colą i w pewnym momencie (grube szkło!) ni z gruchy ni z pietruchy szklanka dosłownie eksplodowała mi w dłoni. Rozcharatało mi całego kciuka, zakrwawiłem cały dywan, część ściany i tapicerkę w samochodzie. Ale co najlepsze dosłownie nic nie czułem, ani w domu ani na pogotowiu jak mi lekarz dawał znieczulenie :shock: Teraz mam 7 szwów i palec wielkości żarówki... boli jak... nie powiem co :(
Jedyne pocieszenie, ze nowy odcinek House'a ściąga się szybko :x
_________________ Bash in my brain And make me scream with pain Then kick me once again,
And say we'll never part...
I know too well I'm underneath your spell,
So, darling, if you smell Something burning, it's my heart. Wysłany:
Wto 9:11, 09 Mar 2010
JigSaw, :shock: Ale nie dziwię się, że nie boli... Ja, jak miałam cały łeb zakrwawiony to nie bolało :mrgreen: Tylko zaczęłam płakać, bo się krwi bałam jako pięciolatka.
Ale jak to eskplodowała? :shock: Ja szklankę przegryzłam, co prawda, ale żeby tak sama z siebie dążyła do autodestrukcji, to pierwszy raz słyszę.
Biedny Jiguś :przytul: :lol:
Właśnie też się dziwiłem, gdyby to był zwykły kieliszek to ok ale to była normalna gruba szklanica do drinków. Starszy stwierdził potem, że to i tak dobrze że była praktycznie pusta bo jakby tak pełna "strzeliła" tym alkoholem to bym się zapłakał (co jest mało prawdopodobne bo ja nie pUaczę fcale, no)
A teraz będziemy robić malowanie, bo tej krwi nie dało się zetrzeć :hahaha:
Cytat:
Ja szklankę przegryzłam, co prawda, ale żeby tak sama z siebie dążyła do autodestrukcji, to pierwszy raz słyszę.
Biedny Jiguś przytul Laughing
Gryzłaś szklankę :shock: Musiałaś być bardzo spragniona. Jedyny plus tego całego zajścia to to że Jeanne obiecała mi się oddać, bo jestem chory a ona chce zostać zakonnicą i zrobić coś dobrego.
A może weźmiesz ją do swojego zakonu siostro :)
P.S oglądalaś nowego Housea?
_________________ Bash in my brain And make me scream with pain Then kick me once again,
And say we'll never part...
I know too well I'm underneath your spell,
So, darling, if you smell Something burning, it's my heart. Wysłany:
Wto 9:30, 09 Mar 2010
Nie, bo z moim angielskim mogę się dogadać najwyżej z głuchoniemym -.-' Ale zaraz to nadrobię. Jak chcesz, możesz mi opowiedzieć, co było, żebym już teraz zaczęła się ślinić, chochotać w rękaw i walić czołem o blat. :mrgreen:
JigSaw napisał:
Gryzłaś szklankę Musiałaś być bardzo spragniona.
Taaa... miałam z jakieś 10 lat. Siedziałam z rodziną przy stole. Rozmowa była tak nudna i mało porywające, że zaczęłam gryźć szklankę. :shock: No bo, hellow, co można robić ze szklanką w dłoni, kiedy już sie wypiło jej zawartość? :hahaha: No i przegryzłam...
JigSaw napisał:
co jest mało prawdopodobne bo ja nie pUaczę fcale, no
tak, tak. Pewnie :cfaniak:
JigSaw napisał:
A teraz będziemy robić malowanie, bo tej krwi nie dało się zetrzeć
Przypomniało mi się, jak w szkole idę sobie z przyjaciółką z szatni po schodach. Patrzymy, a tu kropla krwi. I kolejna. I następne. I tak idziemy za tym śladem, a on prowadzi do damskiej łazienki. o.O. To było dziwne. Już pomijając, jaką atrakcją klasową była podpaska leżąca na korytarzu -.-'
JigSaw napisał:
A może weźmiesz ją do swojego zakonu siostro
Wstęp jest wolny, tylko zasady twarde. :cfaniak: i nie każdy wytzrymuje presję :twisted:
JigSaw napisał:
Musiałaś być bardzo spragniona. Jedyny plus tego całego zajścia to to że Jeanne obiecała mi się oddać, bo jestem chory a ona chce zostać zakonnicą i zrobić coś dobrego.
to to że Jeanne obiecała mi się oddać, bo jestem chory a ona chce zostać zakonnicą i zrobić coś dobrego.
NIE PRAWDA! Nie bedę kurcze żadną zakonnicą, no way, chyba w snach. Za dużo tam marchewek :shock:
Jigu chciałam Ci powiedzieć, że rozwaliłam telefon, a web gadu mi nie wejdzie, więc koniec z romansowaniem i opowiadaniem mi tego, co robisz, dopóki nie wrócę do domu :hahaha:
Nasze forum powinno założyć nowy temat w dziale shippersów. o.O. Pt. Suli. :hahaha: Właśnie zobaczyłam zdjęcie, na którym Hugh coś szepcze do ucha Spencerowi :mdleje: I się śmieją przy tym :shock:
Nutty Nettie, ależ poszę. :mrgreen:
jeanne napisał:
Za dużo tam marchewek
A propos marchewek...
Spojler:
Pamiętacie tę plotkę o synu House'a? Otóż House będzie miał syna ze... złamaną marchweką. Jest to wiadomość niepotwierdzona, ale bardzo wiarygodna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach