Słonko świeci,ptaszek kwili ,może byśmy coś wypili ?
Siedziała sama przy stoliku na końcu sali,od głośnej muzyki pulsowało jej w skroniach . Jednym haustem wypijała kolejne kieliszki koniaku 'Brillet' .
Siedziała w bezruchu nie spuszczając z oczu kobiety przy barze.
Była to młoda blondynka, ok 177 cm wzrostu,szczupła. Miała na sobie szorty,koszulę w kratę i długie ,czarne martensy .
- Stresujący dzień ? - spytał mężczyzna zobaczywszy niemalże pustą butelkę koniaku, po czym podszedł do jej stolika.
- Stresująca praca - skwitowała Remy ,wciąż patrząc na kobietę przy barze.
- Mam na imię Nick - przedstawił się .
- Jeśli to Twój sposób aby dorwać się do mojego rozporka możesz oszczędzić sobie trudu i zrobić kilka kroków w tył.
- Podoba Ci się - odparł,uradowany swym odkryciem jak dziecko ,które właśnie dostało od mamy nowe klocki.
- Kto? - spytała znając odpowiedź .
- Ta dziewczyna przy barze.
- Twoja niezachwiana pewność siebie pozwala Ci wierzyć,że nie jestem Tobą zainteresowana ponieważ jestem lesbijką ?
- Tego nie powiedziałem.
Remy wreszcie zainteresowała się swym rozmówcą odwracając wzrok .
Wysoki, długowłosy blondyn popatrzył na nią swymi niebieskimi oczami . Był w jej typie . Bez słowa usiadł obok niej .
- Może jest jakiś cień szansy ,że wybijesz sobie z głowy tą dziewczynę i pozwolisz mi użyć swego wrodzonego wdzięku ?- spytał Nick . Jego twarz rozświetlił zawadiacki uśmiech .
******
Spodobało mu się jej mieszkanie. Myślał o tym jak miło byłoby się budzić w tym łóżku obok niej każdego ranka . Musnął palcami jej włosy, odgarniając je z jej policzków. Nagrodziła go promiennym uśmiechem .
- Byłem cholernie dobry,nieprawdaż ?
- Skromność nie jest Twoją mocną stroną,Nick.
- Na ile mnie oceniasz ?- spytał .
- W skali...?
- od 1 do 100.
- Mocne 80 - wyszeptała mu do ucha, po czym pocałowała go w policzek .
- Chyba będę miał okazję to poprawić ? Muszę zająć pierwsze miejsce w Twym rankingu .
- Nadzieją umiera ostatnia - skwitowała .
- Muszę już lecieć-Wstał i zaczął się ubierać - chyba nie powinienem spóźniać się już pierwszego dnia.
Remy podziwiała jego piękne ciało ,do złudzenia przypominało 'Davida' Michała Anioła . Za to jego twarz była jeszcze bardziej pociągająca. Był męski lecz pełen ciepła .
- Do zobaczenia w pracy .
- Słucham ? - spytała Trzynastka nie ukrywając zdziwienia .
- Dzisiaj zaczynam rezydenturę na chirurgii w Princeton-Plainsboro. Wczoraj rozmawiałem z dr.Cuddy.
Założył kurtkę i wyszedł posyłając jej tylko pełne skruchy spojrzenie .
|