|
|
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
|
Mickey131 napisał: | Odcinek moim zdaniem trochę nudny (jak na house oczywiście:d) ale mam jeden wielki minus do tego całego sezonu (dopiero teraz to zauważyłem). Rozumiem że pobyt w psychiatryku miał spowodować żeby house odstawił Vicodin ale później miał się zmienić cały House. Tak topodkreślali w tym półtoragodzinnym pierwszym odcinku. Tak podkreślali że House zmienia swoje zachowanie, że będzie miły i przyjacielski. Tak to było podkreślone a teraz jego zachowanie jest tak jak zawsze. Niczym się nie zmienił. Jest identyczny. Pewnie producenci zrozumieli że lepiej sprzedawał się ten chamski House ale teraz źle to wygląda moim zdaniem. Co wy o tym sądzicie?
ps. Kiedy będzie następny odcinek? |
Do dawnego chamskiego House-a jest mu baaardzo daleko. Gregory zmienił się do niepoznania. Naprawdę tego nie widzisz??
|
|
Wysłany:
Sro 8:12, 11 Lis 2009 |
|
rbej
Student medycyny
Dołączył: 14 Kwi 2009
Pochwał: 1
Posty: 52
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Ten odcinek był absolutnie cudowny, o czym świadczy m.in. fakt, że jego oglądanie pochłonęło mnie w całości i nawet nie zorientowałam się, jak szybko zleciał mi czas.
Klimatycznie, "Known Unknows" bardzo przypominał mi "Birthmarks" (5x03) - głownie ze względu na bogactwo hilsonowych wątków. Fajnie, że chłopaki znowu trzymają się razem, znowu mają kosmiczne przygody i znowu rozśmieszają mnie do łez! Aż chce się śpiewać:
Mmm bop, ba duba dop
Ba du bop, ba duba dop
Ba du bop, ba duba dop
Ba du...
Kolejna sprawa, to Huddy - nie pamiętam, kiedy sceny z udziałem tej dwójki wprawiały mnie w tak pozytywny nastrój (chyba w trzecim sezonie...). Przecież wizyta Grega w gabinecie szefowej, disco a la lata 80., poranne śniadanko to totalna jazda bez trzymanki! Może i mam zaburzenia spostrzegania, ale dla mnie nie było w tym odcinku żadnego Luddy. Ba! Nie zwróciłabym na Lucasa większej uwagi, przemknąłby mi gdzieś prawie-zupełnie-niespodziewanie, gdyby nie poranne śniadanko, podczas którego rzucał tekstami, jak pomylony nastolatek*. Pomiędzy Housem i Cuddy wyczuwalne (!) jest takie Hot-Sexual-Tension, że tylko czekam, aż Cuddy opadnie z resztek sił, aby odgrywać Panią Niezainteresowaną, i rzuci się na Grega ;D
* A to dlatego, że Luddy jest tak maksymalnie nienaturalne/sztuczne/wepchnięte na siłę, że nie jestem w stanie przyjąć tego do swojej świadomości. Nie mówiąc już o przetrawieniu.
|
|
Wysłany:
Sro 13:05, 11 Lis 2009 |
|
rocket queen
Pumbiasta Burleska
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 57
Posty: 3122
|
Powrót do góry |
|
|
|
ww
Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:27, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Wysłany:
Sro 13:47, 11 Lis 2009 |
|
Mickey131
Student medycyny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 2
Posty: 85
|
Powrót do góry |
|
|
|
Po wszystkich spoilerach spodziewałam się ,że ten odcinek będzie jak grom z jasnego nieba. Jednak się przeliczyłam.
Luddy wcale nie wyglądało tak jak je reklamowali. Okazał się ,że Lucas jest bardziej przyjacielem niż chłopakiem. Poza tym ta scena w stołówce...
Przypadek medyczny nie był wcale tak ciekawy na jaki się zapowiadał. Jednak tym razem rozumiem scenarzystów. W tym odcinku najważniejsze były relacje pomiędzy bohaterami, medycyna na drugim planie.
I na tym kończą się minusy odcinka. Chociaż możliwe ,że to bardziej minusy spoilerów. A teraz czas na plusy:
1. Huddy dance. To zdecydowanie najlepsza scena Huddy w historii wszystkich sezonów! No i nareszcie dowiedzieliśmy się czegoś o przeszłości tej dwójki.
2. Hilson. Rozmowy Housa z Wilsonem, podsypanie Wilsonowi narkotyków, nakłanianie Housa by powiedział Cuddy co czuje. To wszystko trzyma poziom.
3. Chaseron. Tu chyba nie muszę się za bardzo rozpisywać. Jassie Spencer zrobił wielki krok do przodu w grze aktorskiej, a Jennifer Morrison nie została w tyle. Bardzo podobał mi się ten wątek i szkoda ,że już niedługo zostanie przerwany (lub zawieszony).
Pomimo moich (być może wygórowanych) oczekiwań ''Known Unknowns'' wcale mnie nie zawiódł. Owszem zapowiadał się bardziej dynamicznie, ale nie na tyle bym mogła powiedzieć ,że spoilery były ciekawsze od odcinka. To drugi odcinek z 6 sezonu, który pozytywnie mnie zaskoczył. Mam nadzieję ,że kolejne będą równie pozytywne.
|
|
_________________
Woman in BLACK!
''Words can hurt, you know?''
Ubranko by Me
Wysłany:
Sro 14:40, 11 Lis 2009 |
|
Annabell__
Rezydent
Dołączył: 17 Paź 2009
Pochwał: 1
Posty: 294
Miasto: Reda
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mickey131 napisał: | rbej napisał: | Mickey131 napisał: | Odcinek moim zdaniem trochę nudny (jak na house oczywiście:d) ale mam jeden wielki minus do tego całego sezonu (dopiero teraz to zauważyłem). Rozumiem że pobyt w psychiatryku miał spowodować żeby house odstawił Vicodin ale później miał się zmienić cały House. Tak topodkreślali w tym półtoragodzinnym pierwszym odcinku. Tak podkreślali że House zmienia swoje zachowanie, że będzie miły i przyjacielski. Tak to było podkreślone a teraz jego zachowanie jest tak jak zawsze. Niczym się nie zmienił. Jest identyczny. Pewnie producenci zrozumieli że lepiej sprzedawał się ten chamski House ale teraz źle to wygląda moim zdaniem. Co wy o tym sądzicie?
ps. Kiedy będzie następny odcinek? |
Do dawnego chamskiego House-a jest mu baaardzo daleko. Gregory zmienił się do niepoznania. Naprawdę tego nie widzisz?? |
spoko ale liczyłem na większą zmienę. Wystarczy sobie przypomnieć jak się zachowywał pod koniec w psychiatryku. Teraz z tamtego zachowania nic nie zostało |
Zauważ że dużej ilości ludzi nie podoba się 6-ty sezon i uważają go za nudny, tylko dlatego że House stał się bardziej ludzki. Gdyby House był taki jak pod koniec pierwszego odcinaka, to oglądalność byłaby prawie zerowa. Dlatego scenarzyści postanowili pójść na kompromis.
|
|
Wysłany:
Sro 18:22, 11 Lis 2009 |
|
rbej
Student medycyny
Dołączył: 14 Kwi 2009
Pochwał: 1
Posty: 52
|
Powrót do góry |
|
|
|
ww
Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:27, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wysłany:
Sro 20:37, 11 Lis 2009 |
|
Mickey131
Student medycyny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 2
Posty: 85
|
Powrót do góry |
|
|
|
rocket queen po prostu wyrwałaś mi to z ust! czytasz w moich myślach! nic dodać ,nic ująć !
|
|
_________________
Wysłany:
Sro 20:55, 11 Lis 2009 |
|
janeczka85
Stomatolog
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 1
Posty: 576
|
Powrót do góry |
|
|
|
rocket queen napisał: | Pomiędzy Housem i Cuddy wyczuwalne (!) jest takie Hot-Sexual-Tension, że tylko czekam, aż Cuddy opadnie z resztek sił, aby odgrywać Panią Niezainteresowaną, i rzuci się na Grega ;D
|
Popieram w 100% :!: :!: :wink:
|
|
_________________
Białe kłamstwa, to kłamstwa, które mówimy, by inni czuli się lepiej.
Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej.
Wysłany:
Sro 20:57, 11 Lis 2009 |
|
Pattttti
Lekarz rodzinny
Dołączył: 06 Paź 2009
Pochwał: 2
Posty: 357
Miasto: Tarnów
|
Powrót do góry |
|
|
|
Właściwie od początku byłam nastawiona na scenę tańca i scenki Hilsonowe i się nie zawiodłam! Były absolutnie genialne! Naćpanie Wilsona, "kradzież" jego prezentacji, ten look podczas Huddy tańca, po prostu miodzio :D
Jeśli chodzi o przypadek medyczny to był on tylko tłem do osobistych przygód naszych bohaterów.
A z Cuddy to jest tak, że owszem, wiedziała, że będzie samotną matką, ale tak długo czekała na House'a i nic. Aż pojawił się ktoś czyt Lucas, kto zaopiekuje się nią i jej dzieckiem. W pewnym momencie poczuła się chyba zmęczona, osamotniona, zawsze musiała być silna, niezależna, ale jak długo można? Rozumiem jej podejście, choć jej rozmowa z Wilsonem była dziwna, mogli sprawić by była bardziej realistyczna. Natomiast co do Lucasa...lubię go, ale jego zachowanie było...ech nie wiem jakiego użyć słowa. Żenujące, dziecinne, skandaliczne, niepoważne, beznadziejne i kompletnie nie na miejscu. Takich rzeczy się nie mówi! W ogóle co to miało być?! Wydawało mi się, że on wcale nie jest taki głupi, ale scenarzyści chyba chcą nam pokazać, że jednak jest :evil:
A szkoda, bo Cuddy nie jest przecież głupia i nie poleciałaby na jakiegoś dupka, tylko po to, żeby mieć faceta. Nie podoba mi się to, jak rozegrali tą kwestię! Wyszło na to, że Cuddy związała się z debilem bo..no właśnie nie wiem dlaczego. Jakaś lipa, myślałam, że Luddy będzie ciekawą alternatywą, jakiś hot romans a tu takie badziewie.
Oczwiście szkoda mi House'a, ale zasłużył. Niech teraz on pocierpi, zobaczy, jak to jest być zrobionym w konia. Zawsze Cuddy była ofiarą jego gierek. Tylko, że różnica jest taka, że ona nie zrobiła tego po to aby mu dowalić. A House z premedytacją ją krzywdził. Choć mam nadzieję, że to zbyt długo nie potrwa i wreszcie nadejdzie Huk Hus itp!
A przemiana House'a nie mogła być zbyt gwałtowna, bo wtedy byłaby sztuczna. Greg jest trochę inny, bardziej ludzki, stara się nie być zbyt wredny, stara się polepszyć swoje życie. A to jest ogromna zmiana!
Tylko tak myślę o jego chorej nodze i Vicodinie. Co on teraz bierze, przecież to nie uśmierza jego bólu! Zapomnieli o tym, że jest kaleką, czy co? Chciałabym, żeby Vicodin powrócił, żeby skupili się na tej istotnej kwestii. Przecież z uzależnienia nie wychodzi się tak od razu. Dlatego mam nadzieję, że oprócz wątku starania się o względy Cuddy pojawi się walka House'a z nałogiem. Weźmie Vicodin a potem będzie znów próbował go odstawić i zacznie brać NIE witaminę C :lol:
|
|
_________________
"Successes only last until someone screws them up. Failures are forever"
"People get what they get. It has nothing to do with what they deserve"
Wysłany:
Czw 1:57, 12 Lis 2009 |
|
Bloody Mary
Rezydent
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 274
Miasto: Torino
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mnie jeszcze męczy jedna rzecz.
Nie rozumiem za bardzo jak Cuddy traktuje Lucasa, ale chyba
niepowaznie.
Poszła sama (bo chyba nie wiedziała ze House tam bedzie) na
impreze 80's, a swojego chłopaka zostawiła w pokoju?
A jesli wiedziała, ze House bedzie na tej imprezie, to jeszcze
gorzej, bo poszła własciwie z nim zostawiajac Lucasa z dzieckiem.
Jeszcze rozumiem jakby to była obowiązkowa impreza dla lekarzy,
ale nie była, Wilson nie poszedł.
W rzeczywistoci, to miedzy normalną parą raczej nigdy by cos
takiego sie nie wydarzylo, Cuddy zostałaby z nim w pokoju albo
wziela go ze sobą.
|
|
Wysłany:
Czw 12:10, 12 Lis 2009 |
|
milena671
Stażysta
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 101
Miasto: Łódź
|
Powrót do góry |
|
|
|
Milena, mi sie wydaje, ze Lucas pojawił się juz w trakcie konferencji, bo przecież Cuddy, House i Wilson, jechali na nia jednym samochdem.
Generalnie to musiałam poczekac kilka dni, zeby nie napisać steku przekleństw.
Bo co to niby ma być?
Cuddy i Lucas,(Luddy? Cucas? Culas? :hahaha: ) przedsatwione zostało jako jakiś pokraczny związek (?) kobiety, która nagle nie potrafi sobie dać rady z dzieckiem i szuka na gwałt tatusim, z przygłupem. Bo trudno inaczej nazwac zachowanie szanownego detektywa podczas spotkania czwrórki przy stole. Nie będę dosadnie nazywać tego po imieniu. Ale jak można nazwać relacje merkantylistyczną jaka jmiedyz nimi jest? Wymienę świdczeń? Opieka nad dzieckiem w zamian za...seks? WTF?! Rozumiem, jesli Cuddy rzeczywiście COŚ by do niegho miała, ale ona chyba zwyczajnie sie go wstydzi... Bo jak inaczej skomentowac fakt, że zamknęła go w pokoju i trzymała w tajemnicy przed wszystkim? Owszem troska o House`a to jedno. Obawa przed jego zazdrością to drugie. Ale w takim razie co to za relacja, skoro bvardziej jej zalezy na uczuciach house`a niz na swojego pożal sie Boże partnera?
Odcinek o słodko-gorzkim smaku. Cudowna Huddy scena miesza się rozczarowaniem Cuddy i Lucasem. Bo mnie Cuddy rozczarowała. Jako kobieta. Przez lata pptrafi ogarnąc szpital, a teraz nagle bierze pierwszego kolesia z łapanki, bo nie radzi sobie z dzieckiem? To do niej po prostu nie pasuje! I nawet nie kryje swoich motywów.
Hilson - mozna sie rozpłynąc. Uwielbiam chłopców i cieszę sie że House zaczał traktować Wilsona tak jak na to zasługuje. Nie w sensie zabierac mu spodnie :mrgreen: ale wspierać, nawet jesli Wilson stawia czynnny opór :D Ich relacje w tym odcinku mozna oddac słowami piosenki: Zaopiekuj sie mną, nawet gdy nie bedę chciał... I jestem w szoku, że tym razem to własnie House ratował Wilsonkowy tyłek :mrgreen:
Przypadek medyczny - a był jakiś? :wink:
|
Autor postu otrzymał pochwałę.
|
_________________
Wysłany:
Czw 13:38, 12 Lis 2009 |
|
T.
Mecenas Timon
Dołączył: 19 Gru 2008
Pochwał: 37
Posty: 2458
|
Powrót do góry |
|
|
|
milena671 napisał: | Mnie jeszcze męczy jedna rzecz.
Nie rozumiem za bardzo jak Cuddy traktuje Lucasa, ale chyba
niepowaznie.
Poszła sama (bo chyba nie wiedziała ze House tam bedzie) na
impreze 80's, a swojego chłopaka zostawiła w pokoju?
A jesli wiedziała, ze House bedzie na tej imprezie, to jeszcze
gorzej, bo poszła własciwie z nim zostawiajac Lucasa z dzieckiem.
Jeszcze rozumiem jakby to była obowiązkowa impreza dla lekarzy,
ale nie była, Wilson nie poszedł.
W rzeczywistoci, to miedzy normalną parą raczej nigdy by cos
takiego sie nie wydarzylo, Cuddy zostałaby z nim w pokoju albo
wziela go ze sobą. | Lucasa jeszcze wtedy nie było. Dojechał dopiero później (następnego dnia), kiedy opiekunce coś wypadło. Dlatego Cuddy była zmuszona zabrać małą na wykład o cewnikowaniu w czasie której ta zaczęła płakać.
|
|
Wysłany:
Czw 13:40, 12 Lis 2009 |
|
orco
Dołączył: 17 Wrz 2009
Pochwał: 28
Posty: 638
|
Powrót do góry |
|
|
|
To teraz ja dorzucę swoją śmieszną teorię: Cuddy chciała pójść na bal SAMA dlatego sprowadziła Lucasa do opieki nad dzieckiem. W sumie nikt nie powiedział wprost, że są parą, może to rzeczywiście była tylko przyjacielska przysługa? ;-) Wiem, jestem naiwna.
|
|
_________________ Niepełnosprawność może, choć nie musi twórczości przeszkadzać,
z kolei względnie pełna sprawność może, choć nie musi twórczości pomagać.
Wysłany:
Czw 14:33, 12 Lis 2009 |
|
Juniuś
Terapeutka Anna
Dołączył: 04 Sie 2009
Pochwał: 30
Posty: 5789
Miasto: Opole/Ostrów Wlkp.
|
Powrót do góry |
|
|
|
ss
Ostatnio zmieniony przez Mickey131 dnia Pon 15:28, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Wysłany:
Czw 14:44, 12 Lis 2009 |
|
Mickey131
Student medycyny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Pochwał: 1 Ostrzeżeń: 2
Posty: 85
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mickey131 napisał: | Ja jednak myślę że ona jest z Lucasem jako chłopakiem ale to tylko takie zastępstwo. Tak jakby był tylko zabawką na jakiś czas. A ona nie tego pragnie... |
Też tak uważam ;) Może dlatego, że nie dopuszczam do siebie myśli, że Cuddy może być z kimś innym niż House :P
|
|
_________________
Białe kłamstwa, to kłamstwa, które mówimy, by inni czuli się lepiej.
Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej.
Wysłany:
Czw 14:53, 12 Lis 2009 |
|
Pattttti
Lekarz rodzinny
Dołączył: 06 Paź 2009
Pochwał: 2
Posty: 357
Miasto: Tarnów
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|