 |
 |
 |
|
 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat
|
Wiadomość |
Autor |
|
 |
Fotografie [M]
Dedykacja podwójna. Raz dla mojej wspaniałej bety Erato :*. Dwa dla Patiś, najlepszej przyjaciółki na świecie :***

Tego dnia o szyby rozbijały się krople deszczu. W całym szpitalu panowała nienaturalna cisza. Wszyscy wpatrywali się w drzwi wejściowe. W końcu przez deszcz przebiła się jakaś ludzka sylwetka. Mocno nacisnęła chodną klamkę i znalazła się wewnątrz. Speszona, rozejrzała się wokół. Pierwsze skojarzenie, pierwsza myśl dotycząca takiego oczekiwania to…
Dopadła do Wilsona.
– Wraca? – zapytała szybko, urywanym szeptem.
Pokręcił głową.
– Zapomniałaś? Dziś przychodzi fotograf.
Coś zaświtało w pamięci Cuddy. Tak, oczywiście. Była pacjentka House’a… Jej pacjentka. Od syndromu lustra. Sama wyraziła zgodę na jej przyjazd; tylko że wydawało jej się, jakby to było w innym życiu. Jak świat mógł trwać, kiedy jej własna rzeczywistość rozprysła się na miliony maleńkich kawałeczków?
Jej też udzielił się nastrój nerwowego oczekiwania.
*
Emma wysiadła z taksówki. Nie zważała na deszcz, po prostu przebrnęła przez niego i dotarła do szpitala. Kiedy usłyszała o tym, że House wyjechał… Wiedziała dokąd. Było jej żal tego człowieka. Nie zasłużył na to, co go spotkało.
Miała świadomość, że taka okazja się już nie powtórzy. Oni wszyscy będą teraz rozdarci. Będą musieli się nauczyć sobie radzić sami. Dorosnąć.
Kiedy weszła do środka, poczuła, że wszyscy wbijają w nią wzrok. Chyba cały szpital się tam zabrał. A ona nie mogła zrobić zdjęcia każdemu. Na szczęście, już miała upatrzone cele. Siedem fotografii czekało na wykonanie.
Widziała piątkę osób stojących w zbitej grupce. Byli jak pęknięta w środku piłeczka do tenisa. Dalej trzymali się razem, mimo, że przebiegała przez nich głęboka szrama.
Obok stali ci, którzy osiągnęli wyższy poziom rozpaczy. Oni byli z nim najbliżej związani…
– Doktor Cameron, doktorze Chase, proszę ze mną – powiedziała spokojnie i głośno.
*
Te zdjęcia musiały wyjść idealnie. Wiedziała o tym. Dlatego nie chciała, by były w szpitalu. Poszli do kawiarni. Usiedli, by omówić, gdzie zrobią fotografię, jak będzie ona wyglądać. Zamówili kawę.
Emma dziękowała sobie w duchu, że miała przy sobie aparat. Kiedy jednocześnie unieśli do ust kubki, a na ich palcach zabłysły doskonale widoczne obrączki, nacisnęła migawkę.
Wiedziała, że się udało. Kiedy obejrzała miniaturkę zdjęcia, uśmiechnęła się do siebie w duchu. Uchwyciła ich spojrzenia pełne miłości… I uchwyciła coś jeszcze. Kawa parowała z kubków obojga. Na górze, nad nimi, łączyła się w obłok.
Jak wieczny cień nad pozornie najszczęśliwszym z żyć.
*
Emma nie była pewna, jak zrobić to zdjęcie. Szczerze mówiąc, w ogóle nie miała pomysłu. Tak jak na żadne z nich. Miała nadzieję, że po prostu… uda się, samo. Że pojawi się odpowiedni moment. Nie zdejmowała palca z migawki.
Stali w holu szpitalnym. Ze ściany wypływał miniaturowy wodospad. Rozmawiali. Zapytała ich, jak się czują. Takie proste, a jednak trudne… Oboje na siebie spojrzeli. Owszem, kłócili się trochę, owszem, mieli kilka kryzysów. Ale właściwie… było dobrze. Bez House’ to nie było to samo, ale… Trzymali się. W pracy i w życiu prywatnym.
Wtedy właśnie pomiędzy nimi a Emmą przebiegł mały chłopiec. Erick i Remy zachwiali się i wpadli do wody. Ich splecione dłonie znalazły się dokładnie pod strumieniem. Emma zrobiła zbliżenie i nacisnęła migawkę. Idealnie.
Kiedy zabrakło ich mentora, oboje znaleźli się pod naporem nowych kłopotów, problemów, z którymi nigdy wcześniej nie musieli radzić sobie sami. Ale byli razem. I to musiało wystarczyć.
*
Przy tym człowieku już zupełnie nie wiedziała, co zrobić. Nie wyglądał na zachwyconego. Rozmawiali w pokoju, w którym zwykle stawiali diagnozy. Wydawał się być przytłoczony. Wszystkim. Jakby nieprzyzwyczajony do tego. Nie mógł nic zmienić.
Po odejściu jego szefa zmieniło się trochę rzeczy… Ale po części nie zmieniło się nic. Dalej mieli pacjentów. Jedyna różnica polegała na tym, że teraz więcej z nich tracili. Źle się z tym czuli – wiedzieli, że mogli zrobić więcej. House by zrobił. Ale go tam nie było. Nie mógł.
Ale przecież dalej rozwiązywali przypadki, chodzili do pracy.
Taub wstał i powoli podszedł do tablicy. Pokryta była grubą warstwą kurzu. Każdy bał się dotykać mazaków bez pozwolenia.
Uchwyciła go wtedy, z tą rezygnacją na twarzy, stojącego naprzeciw białej tablicy. Jej nieskalana powierzchnia zdawał się kpić sobie z życia lekarza. Z codzienności, z rutyny, z tego, że nic się nie zmienia.
*
Nadszedł czas na zdjęcia, których bała się najbardziej. Nie, nie posądzała się o brak umiejętności. Chodziło raczej o to, że nie sądziła, by jakakolwiek fotografia potrafiła oddać ich prawdziwe uczucia i emocje. Najpierw on.
James siedział nieruchomo we własnym gabinecie. Patrzył na nią, mówił, co się stało, opowiadał o swoim najlepszym przyjacielu. O jego szaleństwie. Nie, nie opowiadał o poczuciu, że czegoś mu brakuje. Po prostu podawał suche fakty. Emocje dostała na deser.
Emma ledwo zdążyła. Warto było. Efekt był więcej niż zadowalający.
Uchwyciła onkologa odpychającego ręką lunch.
*
Nadszedł czas na ostatnie zdjęcie. Najtrudniejsze. Postanowiła zmienić teren, dlatego też teraz siedziała na kanapie. Cuddy właśnie szykowała się do spaceru z córeczką. Włożyła Rachel do wózka. Wyprostowała się, kładąc rękę na postawionej do góry gondoli. Uśmiechnęła się. Emma nie była pewna czy był to prawdziwy uśmiech. Sądziła raczej, że kobieta chciała mieć to po prostu za sobą, więc ustawiła się do zdjęcia. Chcąc nie chcąc uniosła aparat do góry. I wtedy coś wpadło jej do głowy. Przesunęła obiektyw.
Po lewej stronie fotografii była pustka.
*
Nie wiedziała, jak jej się to udało, ale wpuszczono ją do środka. Emma nie czekała. Kiedy tylko otworzono jej drzwi, nacisnęła migawkę. Na wyświetlaczu po prawej stronie była tylko biała ściana. On stał i wyciągał po coś rękę. Teraz, w rzeczywistości, zamarł i patrzył na nią. Nie wiedział, czego tam szukała. Uśmiechnęła się do niego. Powiedziała tylko, że przyjdzie jutro.
*
Po kilkudziesięciu minutach zabawy z Photoshopem wreszcie się udało. Złączyła dwa zdjęcia w jedno. Ręka House leżała dokładnie po drugiej stronie gondoli wózka Rachel. Teraz to zdjęcie wyglądało idealnie. Emma westchnęła. Niestety, w życiu nie wszystko wygląda idealnie. Klikając „usuń”, wiedziała, że tej pustki, która znajdowała się na dwóch fotografiach nie zmieni żaden fotomontaż.
|
|
_________________ "Może wariaci to tacy ludzie, którzy wszystko widzą tak, jak jest, tylko udało im się znaleźć sposób, żeby z tym żyć."
W. Wharton "Ptasiek"
Wysłany:
Pią 21:37, 03 Lip 2009 |
|
scribo
Kochanka klawiatury


Dołączył: 25 Lut 2009
Pochwał: 12
Posty: 748
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
|
 |
scribo jesteś genialna! twoje opowiadania zawsze wywołują dużo emocji, uśmiech, dreszczyk, może czasem smutek ale po prostu nie da się nie myśleć o tym co się przeczytało przez długą chwilę po przeczytaniu... to zostaje gdzieś we mnie i dziękuję ci za to! należy ci się medal, jakaś nagroda albo publikacja w postaci jakiegoś zbioru opowiadań... pomyśl o tym, może warto uwierzyć w siebie i wystartować z talentem do jakiego wydawnictwa... życzę sukcesów i czekam na kolejne opowiadania:)
|
|
_________________ Lubię nieba niepokój. Lubię, kiedy chmury
apokalipsą czarną kłębią się tam w górze,
bo wiem, że kiedy przetrwam ich wściekłość i burzę,
wbiję chciwy wzrok w niebo — i ujrzę lazury.
A. Stern
Wysłany:
Pią 21:53, 03 Lip 2009 |
|
simi2511
Rezydent


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 219
Miasto: Kraków
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
jednym słowem :
genialne
|
|
_________________ avek mój
"Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.To uczciwi są nieprzewidywalni ,zawsze mogą zrobić coś niewiarygodnie głupiego..."- Kapitan Jack Sparrow
Zazdrość to chyba najstarszy motyw morderstw na świecie.-Seeley Booth
:houselove: kliknij, jeśli jesteś fanem serialu Bones
Wysłany:
Pią 23:00, 03 Lip 2009 |
|
poprostuxzjawa
Reumatolog


Dołączył: 20 Maj 2009
Pochwał: 39
Posty: 2061
Miasto: Młodocin
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Nie genialne tylko gIenialne :mrgreen:
Cytat: | Niestety, w życiu nie wszystko wygląda idealnie. Klikając „usuń”, wiedziała, że tej pustki, która znajdowała się na dwóch fotografiach nie zmieni żaden fotomontaż. |
Wszystko przed nami, 6. sezon :lol:
|
|
_________________
Następny sezon będzie nasz! Nawet "Marian" nam nie przeszkodzi! :mrgreen:
Gusia - moja Bratnia Dusza :wink: Danielek18 - mój młodszy, zÓy i ironiczny brat :mrgreen:
Wysłany:
Sob 11:45, 04 Lip 2009 |
|
zaneta94
Grzanka


Dołączył: 16 Lut 2009
Pochwał: 30
Posty: 11695
Miasto: Dziura zabita dechami :P
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Pomysł świetny; Takie banalne, a zapierające dech w piersiach.
Genialne... Chciałabym zobaczyć takie zdjęcie... Nawet jeśli byłoby zrobione "sztucznie. :(
|
|
Wysłany:
Pon 8:09, 06 Lip 2009 |
|
handzia
Student medycyny


Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 41
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
świetne :]
wszystko takie realne :]
|
|
_________________
Całe ubranie z boskiej dłoni Ewel
ja i moja Żona jesteśmy jak palec w nutelli...
dopóki krem jest na palcu każdy ma ochotę go lizać.
ale jak tylko słodycz się skończy nikt nie zwraca na niego uwagi.
tak samo jest z nami.
rudix jest palcem, ann nutellą.
to Ona nadaje mu kształt i rozpala światło.
Wysłany:
Pon 8:26, 06 Lip 2009 |
|
rudix
Lekarz rodzinny


Dołączył: 04 Kwi 2009
Pochwał: 3
Posty: 370
Miasto: Szklarska. Poręba
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Musiałam śpieszyć się z czytaniem tego fika, ale gdy go przeczytałam, zapragnęłam przeczytać go jeszcze raz i jeszcze...
Dobrze mi się czytało tą miniaturkę i z powrotem do domu na pewno do niej wrócę :D
Super :mrgreen:
|
|
_________________ "Inteligentni ludzie często zmuszeni są do picia, by bezkonfliktowo spędzić czas z idiotami."
Wysłany:
Czw 10:11, 09 Lip 2009 |
|
Pikaola
Student medycyny


Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 72
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Świetne ;)
takie... plastyczne
te zdjęcia takie... trafne i symboliczne
pomysł genialny
wykonanie też...
no i bardzo smutno, ale ja tak lubię...
|
|
_________________
avek i banner mojej roboty
TuSinka No. 16
Bo oboje nie lubimy poniedziałków... - Raz3r's sister ;*
Wysłany:
Pon 20:12, 13 Lip 2009 |
|
kremówka
Chirurg ogólny


Dołączył: 06 Maj 2009
Pochwał: 11
Posty: 2786
Miasto: Kraków
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Genialnie.
Bardzo fajny pomysł ;)
|
|
_________________ Avek od anoli !
Córek mapeto ogórek - Nemezis, córunia jędzunia - nimfka & Sevir, brat bliźniak - whatever. / zÓy partner ze schowka, mraÓ, mraÓ - Hambarr / Rozczochowy właściciel - maybe ! /druga połówka mojego mózgu - lusiek /maaamusia - kretowa / mruczący pożeracz przecinków -Guśka
'Każdy z nas ma cztery twarze; tę, którą pokazuje innym; tę, którą widzą inni; tę, która myśli, że jest prawdziwa i tę, która jest prawdziwa. Wybierając jedną z nich, nie rezygnujmy z pozostałych.'
Wysłany:
Sob 16:25, 12 Wrz 2009 |
|
Lady M
Dziekan Medycyny


Dołączył: 18 Lip 2009
Pochwał: 14
Posty: 6835
|
Powrót do góry |
 |
|
 |
Super, lecz za krótkie.
Pisz dalej ;)
|
|
Wysłany:
Nie 19:28, 28 Lut 2010 |
|
basiag95
Student medycyny


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 97
|
Powrót do góry |
 |
|
|
|
 |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |